Mężczyzna opuszcza własne przyjęcie urodzinowe, aby uratować psa przed utonięciem w rzece

pl.lovely-animals.com 3 dni temu
Zdjęcie: Mężczyzna opuszcza własne przyjęcie urodzinowe, aby uratować psa przed utonięciem w rzece


Kiedy 38-letni Gabe Castellanos obudził się rano w dniu swoich urodzin, nie miał pojęcia, iż pod koniec dnia zostanie okrzyknięty przez media bohaterem, ale tak właśnie się stało.

Gabe bawił się na przyjęciu urodzinowym na świeżym powietrzu w pobliżu nowojorskiej East River, kiedy jego uwagę przykuło zamieszanie w wodzie. Spojrzał w stronę hałasu i zdał sobie sprawę, iż czarno-biały pies walczy o utrzymanie się na wodzie.

Podczas gdy przerażeni obserwatorzy obserwowali walkę biednego psa, Gabe wkroczył do akcji. gwałtownie skierował się w stronę molo, zdjął spodnie do bielizny, a następnie włożył kamizelkę ratunkową przed skokiem do wody.

Podpłynął do przestraszonego psa i próbował ją złapać, ale kiedy to zrobił; gwałtownie się odwróciła i ugryzła go w twarz i rękę. Ignorując własną krew i ból, celowo kontynuował pchanie psa, aż dotarł do bezpiecznego brzegu.

Widzowie dopingowali tę dwójkę, a helikopter unosi się nad monitorem ratowania psa. Po wylądowaniu pies w końcu spotkał się z właścicielem i wyszła na jaw historia jej strasznego i pełnego wydarzeń dnia.

Najwyraźniej pies, który ma na imię Harper, uciekł przed swoim wyprowadzaczem, który został potrącony przez samochód. Nikt nie wie, jak znalazła się w rzece, ale tak się stało i na szczęście dzięki odwadze Gabe’a została uratowana przed utonięciem.

Gabe przypisuje swoją zdolność uratowania psa umiejętnościom przetrwania w oceanie, których nauczył się na studiach. choćby wtedy nie uniknął kontuzji. Ma ugryzienie w rękę, twarz, a pies uderzył go w zęby, więc teraz przechodzi naprawę dentystyczną.

Przykro nam, iż Gabe został ranny, ale jesteśmy bardzo szczęśliwi, iż z Harperem wszystko w porządku. Jej właściciel jest bardzo wdzięczny za wszystko, co Gabe zrobił tego dnia i jesteśmy pewni, iż Harper też.

Podziel się tą historią z rodziną i przyjaciółmi.

Pierwotnie pojawił się na dogdispatch
Idź do oryginalnego materiału