Marek Roleski. Rodzinna firma jest dla niego bezcenna

11 miesięcy temu

Nie można jej sprzedać, bez względu na to, czy będzie bardziej czy mniej rentowna. Pytanie o pieniądze nie ma więc sensu. – Dla mnie jest bezcenna. To duża część mnie i mojego życia.

Karierę producenta rozpoczął na początku lat 70. i wcale nie narzeka na trudności, jakich doświadczali wtedy prywatni przedsiębiorcy w socjalistycznej gospodarce. – Miałem i mam w sobie upór w dążeniu do celu. Zdrowy rozsądek też okazał się pomocny. W moim odczuciu działalność w latach 70. i w tej chwili miała tyle samo wyzwań. Dawniej mierzyliśmy się z systemem nieprzyjaznym biznesowi, a dzisiaj ze skomplikowanymi regulacjami i ciągłymi zmianami warunków działania firmy. Choć przyznaje, iż dziś warunki dla małych przedsiębiorstw rodzinnych są lepsze. Nie ze względu na system, tylko zmiany w świadomości ludzi.

– Firmy lokalne z natury są bliższe konsumentom (…). A konsumenci zaczynają to doceniać. Jednocześnie wiele firm zrozumiało, iż lepiej być bardzo silnym lokalnie niż przeciętnym globalnie. Roleski to przeciwnik kapitalizmu korporacyjnego, którego głównym celem jest nieustanny wzrost obrotów, zysków oraz przechodzenie spółek z rąk do rąk. – To założenie, które nie może trwać. Podobnie jak drzewa też nie rosną do nieba. Korporacje realizują wzrost między innymi przez przejęcia innych firm. Jak do tego dołożymy optymalizację procesów produkcji, to jednym z efektów jest ograniczanie różnorodności oferty. Świat zróżnicowany jest ciekawszy niż zglobalizowany.

Roleskiego walka z korporacjami nie polega na wkroczeniu na ich drogę, wręcz przeciwnie. Korporacje adresują swoje produkty do tzw. przeciętnego klienta, on postawił na rozmaitość i wyjątkowość gustów. Majonezy, sosy, musztardy, ketchupy marki Roleski mają wiele odmian. W przypadku majonezu Marek Roleski jest niekwestionowanym ekspertem. W PRL-u udało mu się choćby przełamać monopol państwowy. Firma we współpracy z naukowcami opracowała metodę zapewniającą absolutne bezpieczeństwo mikrobiologiczne procesu produkcyjnego i władze musiały porzucić fałszywą narrację, iż tylko państwo może je zapewnić.

– Oczywiście natychmiast sanepid zaczął nas drobiazgowo kontrolować. Utrwaliło to jedynie w naszej firmie bardzo rygorystyczne podejście do bezpieczeństwa żywności. I tak jest do dzisiaj.

Idź do oryginalnego materiału