Mamo, daj znać, kiedy będziesz miała gości, wtedy wolę zostać w domu

15 godzin temu

„Mamo, daj znać, kiedy Bartek z Kingą do ciebie przyjadą, wtedy lepiej zostanę z Zuzią w domu” – powiedziała moja córka. „A co się stało? Czym ci ta Kinga podpadła?” – spytałam, bo już nie raz zauważyłam, iż moja córka unika żony brata. Ta historia dała mi do myślenia o tym, co dzieje się w naszej rodzinie i jak powinnam się zachować.

Rodzinne spotkania i napięcie
Mam dwoje dorosłych dzieci: syna Bartka i córkę Kasię. Bartek jest żonaty z Kingą od trzech lat, dzieci jeszcze nie mają. Kasia mieszka sama z córeczką Zuzią, która ma 7 lat, i często u mnie gości. Mieszkam w małym miasteczku, w domu z ogrodem – dla Zuzi to jak mały raj, biega, bawi się, pomaga podlewać kwiaty. Bartek z Kingą też przyjeżdżają, ale rzadziej, bo mieszkają w Warszawie i mają napięty grafik.

Zawsze starałam się zbierać rodzinę, szczególnie na święta. Ale od kilku lat zauważyłam, iż Kasia unika spotkań, jeżeli wie, iż będzie Kinga. Na początku myślałam, iż to przypadek, aż w końcu sama powiedziała: „Mamo, daj mi znać, kiedy oni przyjadą, wolę się nie spotykać”. Zdziwiłam się i spytałam, o co chodzi, ale Kasia tylko machnęła ręką: „E, nic, po prostu nie mam ochoty”. Ale ja jestem matką, widzę, iż coś jest nie tak.

Co jest nie tak z Kingą?
Kinga to sympatyczna dziewczyna, przynajmniej tak mi się wydaje. Jest uprzejma, zawsze pomaga w kuchni, przywozi prezenty, pyta o moje zdrowie. Z Bartkiem wyglądają na szczęśliwą parę, on ją bardzo kocha. Ale zaczęłam dostrzegać, iż z Kasią rozmawia jakoś chłodno. Na ostatnim rodzinnym obiedzie Kinga prawie w ogóle do niej nie gadała, a kiedy Zuzia coś opowiadała, Kinga tylko się uśmiechała i milczała. Może to drobiazg, ale Kasia chyba odbiera to jako brak zainteresowania.

Próbowałam porozmawiać z Kasią, ale ona albo żartuje, albo zmusza temat. Raz jednak wyznała: „Mamo, ona jest taka zadufana. Zawsze zachowuje się, jakby była lepsza, a ja z Zuzią przeszkadzamy”. Zaskoczyło mnie to – nigdy nie wydawała mi się wyniosła. Ale może po prostu nie widzę tego, co widzi Kasia? Moja córka zawsze była wrażliwa, a po rozwodzie z mężem stała się jeszcze bardziej delikatna.

Rozmowa z synem
Postanowiłam pogadać z Bartkiem, żeby sprawdzić, czy nie ma między nimi jakiegoś konfliktu. Powiedział, iż Kinga dobrze się do Kasi odnosi, po prostu „nie pasują do siebie charakterami”. „Mamo, no wiesz, Kasia czasem sama wszystkich odpycha, wiecznie w swoich rozkminach” – dodał. Nie zgodziłam się – Kasia jest serdeczna i otwarta, tylko może czuje się nieswojo w towarzystwie Kingi.

Bartek obiecał porozmawiać z Kingą, ale nie jestem pewna, czy to coś da. Boję się, iż ta niechęć między nimi tylko urośnie. Zuzia na przykład uwielbia wujka Bartka, ale Kingę nazywa „ciocią, która ciągle milczy”. Dzieci przecież wyczuwają więcej niż my.

Jak ratować rodzinę?
Ciężko mi patrzeć, jak moje dzieci nie potrafią dogadać się z najbliższymi. Chciałabym, żebyśmy znów wszyscy razem spędzali czas, żeby Zuzia dorastała wśród kochającej rodziny. Ale jak to osiągnąć, skoro Kasia nie chce choćby być w jednym pokoju z Kingą? Pogadać z obiema? A może nie mieszać się i dać im samym się rozgryźć? Boję się, iż jak się wtrącę, tylko pogorszę sprawę.

Jeśli byliście w podobnej sytuacji, podzielcie się, jak wy to ogarnęliście. Jak pomóc córce i synowej znaleźć wspólny język? A może ja po prostu za bardzo chcę ich pogodzić i muszę zaakceptować, iż nigdy nie będą bliskie? Dajcie znać, bo naprawdę potrzebuję rady…

Idź do oryginalnego materiału