Należę do tej grupy ludzi, która poświęca swoim roślinom zbyt dużo czasu. Nadmierna opieka czasami wiąże się ze zbytnią wylewnością w kwestii podawanej im wody. Co tu dużo mówić. Przelałam w swoim życiu mnóstwo roślin. Niektóre nie wyszły z tego całe. Po tych doświadczeniach zawsze przed podlaniem dokładnie sprawdzam wilgotność podłoża. Przyznam, iż przy setce doniczek jest to czasochłonne. jeżeli również należysz do tej samej grupy i masz tendencję do przelewania swoich roślin, powinieneś spróbować Lechuzy. Dziś opowiem o moich doświadczeniach w stosowaniu tego substratu i spróbuję wyjaśnić, dlaczego zyskał taką popularność. W skrócie: Lechuza, jak ją stosować?
Czym jest Lechuza?
Lechuza to niemiecka marka produkująca bardzo popularne donice z system samonawadniania. Oprócz doniczek ich najbardziej rozpoznawalnym produktem jest substrat Lechuza PON. Podłoże to jest alternatywą dla standardowych mieszanek na bazie torfu czy kokosa. Substrat składa się wyłącznie z zeolitu, czarnej lawy wulkanicznej, pumeksu (jasnej lawy) oraz nawozu o przedłużonym działaniu.
Mieszanka zapewnia roślinom swobodny dostęp do tlenu. Znacznie zmniejsza to szansę na gnicie korzeni. Same korzenie rosną znacznie szybciej i tworzą bardziej rozbudowane systemy. Sprawia to, iż rośliny są większe i silniejsze.
Zalety Lechuzy PON
Największym plusem są jej adekwatności. Producent deklaruje, iż PON zapewnia korzeniom rośliny zwiększony dostęp do tlenu (na poziomie 55%). Ciężko zweryfikować, czy jest to prawda. Jednak niezależnie od obietnic producenta, Lechuza jest widocznie lżejszym podłożem niż standardowe mieszanki torfowe. Jej struktura naturalnie tworzy większe przestrzenie, które wypełnia tlen. Dodatkowo znacznie szybciej wysycha. Wszystko to sprawia, iż idealnie sprawdza się w przypadku roślin wrażliwych na przelanie.
Lechuza wystarcza na bardzo długo. Nie trzeba jej wymieniać co roku jak standardowego podłoża. Możemy używać jej wielokrotnie. W dłuższej perspektywie jest więc znacznie tańsza niż podłoże torfowe.
PON zmniejsza szansę na odwiedziny pasożytów. Pamiętajcie, iż pasożyty mogą zasiedlić Wasze rośliny niezależnie od rodzaju podłoża, w którym rosną. Jednak szanse na rozwój szkodników w Lechiuzie są mniejsze.
Substrat ma również przewagę nad klasyczną hydroponiką z użyciem keramzytu. Ma bardzo dobre adekwatności kapilarne. W dodatku zeolit stabilizuje odrobinę pH na odpowiednim poziomie, dzięki temu skoki wartości pH są mniejsze, niż w przypadku keramzytu. Zeolit magazynuje również substancje odżywcze, a następnie stopniowo oddaje je roślinom.
Wady Lechuzy PON
Głównym minusem jest oczywiście cena. PON nie należy do tanich produktów. Można samemu stworzyć mieszankę tego typu, jednak w małych ilościach cena będzie porównywalna. Samodzielne tworzenie substratu opłaca się, gdy zamawiamy na raz dużą ilość komponentów. Niestety ciężko znaleźć wszystkie składniki u jednego dostawcy.
Lechuza wystarcza na bardzo długo. Musicie jednak wiedzieć, iż zeolit, który stabilizuje pH, z czasem zaczyna tracić swoje adekwatności. Utrzymanie pH na odpowiednim poziomie spada wtedy na Was. Należy robić to poprzez regulowanie pH wody w zbiorniku.
To najważniejsze cechy, jakie ma Lechuza, jak ją stosowac?
Jakie rośliny można trzymać w Lechuzie?
Tak naprawdę niemal wszystkie rośliny ozdobne. Najważniejszy jest odpowiedni dobór konfiguracji. Substrat ten można stosować na kilka sposobów. Jednym z nich jest po prostu zmiana standardowego podłoża na PON. W zwykłej doniczce z odpływem. Nie każda roślina będzie dobrze czuła się w donicach samonawadniających, z ciągłym dostępem do wody. Lechuza, jak ją stosować?
Stosowanie Lechuzy w zwykłych doniczkach
PON możemy używać jako alternatywę dla standardowego podłoża. W zwykłych doniczkach z odpływem. Roślinę w takim zestawieniu traktujemy tak samo, jak w podłożu torfowym. Zwiększyć się może jedynie częstotliwość podlewania, PON wysycha nieco szybciej.
Lechuza połączona ze zwykłą doniczką jest idealna dla roślin wrażliwych na nadmiar wody. W takim zestawieniu sadzonkę bardzo ciężko jest przelać. Ja w ten sposób uprawiam dużą część swoich filodendronów.
Wadą tego rozwiązania jest kwestia podlewania. Niestety ciężko poznać, kiedy PON wymaga nawodnienia. Dla ułatwienia wszystkie swoje rośliny trzymam w glinianych doniczkach. Podlewam, gdy wierzchnia warstwa podłoża robi się jasna, a cała doniczka sucha. Podlewać można również na „wagę”. Mokry PON jest dużo cięższy, mniejsza waga może wskazywać na potrzebę nawodnienia. Ten sposób wymaga jednak dłuższej obserwacji i wyczucia.
Umieszczony w substracie nawóz wystarcza na okres około sześciu miesięcy. Po tym czasie roślinę zaczynamy odżywiać sami. Z powodzeniem możecie używać tego samego nawozu, co do roślin w zwykłym podłożu.
Podczas przenoszenia rośliny do tej konfiguracji nie musicie się martwić o dokładne oczyszczanie korzeni. Niewielkie pozostałości podłoża nie mają wpływu na dalszy rozwój rośliny.
Lechuza w doniczkach ze zbiornikiem
Doniczki Lechuza bazują na hydroponice pasywnej. Roślina umieszczona jest w pojemniku wewnętrznym, a ten wkładamy do doniczki zewnętrznej, która jest jednocześnie zbiornikiem na wodę.
Wewnętrzną doniczkę ustawiono na nóżkach, ponad poziomem wody. Woda transportowana jest do rośliny poprzez knot. W ten sposób sadzonka nie stoi w wodzie, co z pewnością docenią gatunki wrażliwe na przelanie. Pamiętajcie, iż nie każda roślina lubi stać cały czas w wodzie!
Ja w doniczkach samonawadniających trzymam filodendrony, które potrzebują większej ilości wody, ale źle czują się w normalnej hydroponice.
Dużym plusem tych doniczek jest możliwość pozostawienia roślin bez opieki na dłuższy czas. Producent deklaruje, iż pełny zbiornik wody wystarcza aż na 12 tygodni. Ja jednak absolutnie nie polecam pozostawiać wody w doniczce tak długo! Stojąca woda sprzyja gniciu korzeni oraz rozwijaniu się chorób grzybowych i bakteryjnych. Wodę warto wymieniać co 14 dni.
Lechuza do doniczek dołącza informacje o fazie suchej. Kiedy roślina pobierze całą wodę ze zbiornika, pozostawiamy ją na kilka dni bez uzupełniania wody. U dużej części roślin ozdobnych nie jest to jednak konieczne.
Jeśli chodzi o nawożenie, to w tym przypadku po upływie 6 miesięcy używamy nawozów do hydroponiki. Pamiętajcie, iż nie tylko nawóz traci swoją ważność. Zeolit z upływem czasu również traci adekwatności stabilizujące pH. Sami musicie dbać o odpowiednie pH podawanej pożywki.
Na rynku znajdziecie dużo innych firm produkujących doniczki z systemem samonawodniania. Wiele z nich jest o wiele tańszych i równie skutecznych.
Hydroponika z Lechuzą
Do tej metody nie potrzebujecie profesjonalnych doniczek. Możecie korzystać z produktów do standardowej hydroponiki pasywnej. Potrzebujecie wewnętrznej doniczki i osłonki. Więcej o hydroponice piszę w tym artykule. W przypadku Lechuzy niemal wszystko jest tak samo. Jedynie zamiast keramzytu używamy PON.
W tym ustawieniu doniczkę wewnętrzną umieszczamy w osłonce z wodą. Pojemnik z rośliną jest zanurzony w wodzie, a siły kapilarne zapewniają roślinie stały dostęp do wody.
Tak jak w przypadku doniczek samonawadniających, w tym przypadku również używamy wyłącznie nawozów do hydroponiki.
Ta metoda sprawdzi się u roślin, które lubią duże ilości wody np. Syngonium czy Epipremnum.
Pamiętajcie, iż używając PON’u do hydroponiki, bardzo ważne jest dokładne oczyszczenie korzeni przed umieszczeniem rośliny w nowym substracie.
PON + zwykłe podłoże w donicach Lechuza
Lechuza, jak ją stosować? Samonawadniających donic możecie z powodzeniem używać również ze zwykłym podłożem. PON używa się wyłącznie jako materiału drenującego. Ma on świetne adekwatności kapilarne i z łatwością transportuje wodę do wyższych poziomów. Nigdy nie korzystałam z tej metody, więc nie mogę nic poradzić. Możecie eksperymentować sami. Kto wie, być może ta metoda sprawdzi się u Was najlepiej.
Lechuza, jak ją stosować?
Wszystko co opisałam powyżej, jest oczywiście w dużym uproszczeniu. Opieka nad roślinami w PON jest niemal taka sama, jak w standardowym podłożu. W połączeniu z doniczkami samonawadniającymi staje się wręcz o wiele prostsza. Dokładną opiekę omówimy jednak w oddzielnym artykule.