Zaniepokojony mieszkaniec osiedla KSM w Kielcach interweniuje w sprawie środków stosowanych do czyszczenia na osiedlu. Jego zdaniem są one powodem problemów zdrowotnych czworonogów. W spółdzielni słyszymy, iż stosowane preparaty są ekologiczne i nie powinny szkodzić zwierzętom.
Do redakcji Radia Kielce zgłosił się pan Karol, mieszkaniec KSM-u. Jak nas poinformował, po jednym ze spacerów przed blokiem ze swoim psem, ten zaczął mieć problemy zdrowotne.
– Zaczęło się od biegunki, następnie były ostre wymioty, pies wyraźnie słabł. Odczekaliśmy chwilę, ale ponieważ stan się nie poprawiał, pojechaliśmy do weterynarza. Po wykonaniu badań okazało się, iż pies ma niewydolność nerek i ostre zapalenie trzustki – relacjonuje.
Później u psa stwierdzono chorobę wrzodową. Pan Karol podkreśla, iż wcześniej zwierzę nie miało problemów zdrowotnych, a tego dnia, gdy się one zaczęły, okolica była sprzątana. Mieszkaniec zaczepił osoby sprzątające na osiedlu z zapytaniem o używane preparaty.
– Widziałem, iż sprzątaczka rozpyla coś z samego rana. Powiedziała mi, iż jest to wysokie stężenie soli z octem, a czasami do tego jest dodawany środek na chwasty. Gdy trafiłem do weterynarza z tą informacją, to stwierdził, iż może być to powodem takiego stanu zwierzaka i podobne działania nie powinny mieć miejsca – mówi.
Okazało się też, iż u weterynarza pan Karol spotkał jeszcze dwie osoby z osiedla ze zwierzętami, u których stwierdzono podobne problemy zdrowotne – biegunkę, wymioty i problemy z wątrobą. Zdaniem pana Karola spółdzielnia powinna informować mieszkańców o stosowaniu oprysków na chwasty, by ci mogli uniknąć podobnych problemów.
Anna Pyk, prezes zarządu KSM w Kielcach poinformowała nas, iż od maja na osiedlu nie były stosowane żadne preparaty do usuwania chwastów.
– Ostatni oprysk preparatem ekologicznym, na którego opakowaniu widnieje informacja, iż nie jest szkodliwy dla ludzi i zwierząt, był wykonany w kwietniu. Natomiast nie używa się u nas żadnych toksycznych preparatów, które mogłyby zagrozić zdrowiu lub życiu ludzi i zwierząt. Jedyne czym sprzątaczki pryskają, to woda z solą albo ocet – mówi.
Prezes spółdzielni raczej wyklucza możliwość zastosowania przez sprzątaczki mocniejszych środków, bo jak zaznacza – są na to wielokrotnie uczulane, a do ich rzetelności nie ma zastrzeżeń. Sugeruje też, iż środki chemiczne, jeżeli zostały zastosowane, to prędzej przez wspólnoty mieszkaniowe, by zapewnić trwalszą czystość.
Według Joanny Kopacz, weterynarza z Kielc, jest małe prawdopodobieństwo, by zwierzęta miały problemy zdrowotne od wody z solą bądź octu.
– Woda z solą się momentalnie wchłonie. Poza tym, gdy coś jest ekstremalnie słone, zarówno sama sól, jak i ocet, to psy raczej od tego stronią. Większym zagrożeniem dla nich jest to, gdy wejdą w substancję chemiczną i zostanie ona na łapie, którą następnie wyliżą. Każdy oprysk chemiczny może wywołać reakcje ze strony organizmu. Bywają one bardzo różne. Do nas, jeżeli takie zwierzęta trafiają, to zwykle reagują zapaleniem trzustki. jeżeli jest kilkoro zwierząt z tej samej okolicy z podobnymi objawami, daje to do myślenia – zaznacza.
Weterynarz zaleca właścicielom zwierząt czujność, także w przypadku trutek na szczury, myszy czy ślimaki, które dla czworonogów mogą być śmiertelnie niebezpieczne.