Kradnie w Tatrach jedzenie, pieniądze i dokumenty. Turyści sami są sobie winni. "Jest coraz odważniejszy"

3 dni temu
Turyści, którzy w ostatnim czasie odwiedzili Tatry coraz częściej donoszą o kradzieżach, za którymi stoją lisy. Niektórzy podejrzewają nawet, iż sprawca za każdym razem jest ten sam. Zwierzę poszukuje jedzenia, ale czasami przy okazji zabierze też coś innego. Za problem ten odpowiadają jednak przede wszystkim ludzie.
Wizyta w Tatrach to okazja do podziwiania pięknych krajobrazów, które nierzadko urozmaicają różnego rodzaju zwierzęta. Niestety granica między dziką przyrodą a człowiekiem coraz częściej się zaciera, co może stanowić zagrożenie dla obu stron. Lisy w Tatrach są tego doskonałym przykładem. Wspomniane powyżej kradzieże nie są bowiem wcale przejawem złośliwości, a odpowiedzią na nasze zachowanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Bożek: Sam widziałem jak ludzie w Tatrzańskim Parku Narodowym dokarmiali zwierzęta. Coś nieprawdopodobnego


Czy w Tatrach są lisy? Lis w okolicy Doliny Pięciu Stawów regularnie okrada turystów
Lisy w Tatrach nie są rzadkim widokiem. Można je spotkać choćby na dużych wysokościach. Ostatnio jednak wiele emocji wzbudza zachowanie niektórych z nich. W miniony weekend przestrzegał przed tym jeden z członków grupy Tatromaniacy na Facebooku.
Uważajcie na swoje plecaki i rzeczy przy schronisku w Dolinie Pięciu Stawów! W dniu dzisiejszym lis ukradł kobiecie plecak, w którym oprócz kanapek miała pieniądze i dokumenty. Oczywiście uciekł w kosodrzewinę. Turyści pomagali szukać, ale chyba bez rezultatu. Kilka minut później pojawił się z powrotem i zwinął ludziom jedzenie ze stolika. Widać, iż nie boi się i mimo odganiania wraca
- czytamy w poście opublikowanym przez anonimowego członka grupy. Reakcje w komentarzach wskazują, iż nie jest to pierwsza taka sytuacja.
Znany osobnik. Sam wchodzi na stoły.
Znam tego jegomościa. Jakieś 2 tygodnie temu również byłem świadkiem, jak uciekał ze zdobyczą w okolicach schroniska w D5S, ale z tego, co widzę, jest coraz odważniejszy.
Uwaga, bo ma braciaka przy schronisku w Murowańcu. Też złodzieja
- piszą internauci. Z kolei w niedzielę 11 lipca na TikToku został zamieszczony filmik z lisem niosącym w pysku paczkę kabanosów. Wiele osób zauważało także, iż to efekt dokarmiania dzikich zwierząt. Niestety jest to prawda, a eksperci przestrzegają przed tym już od jakiegoś czasu.


Co, jeżeli lis podchodzi do ludzi? Zachowanie lisów w Tatrach to skutek dokarmiania dzikich zwierząt
W zeszłym roku temat dokarmiania dzikich zwierząt, a konkretnie lisów, poruszył Kampinoski Park Narodowy. W opublikowanym poście zwrócono w szczególności uwagę na to, iż dokarmianie zakłóca naturalny instynkt lisów, które zamiast polować, zaczynają polegać na człowieku. W skrajnych przypadkach może dojść do zaniku umiejętności polowania, co będzie miało wpływ na cały ekosystem. Lisy jako drapieżniki regulują populacje m.in. gryzoni i niektórych bezkręgowców. Ponadto uzależnienie od dokarmiania czyni je słabszymi i naraża na wiele zagrożeń związanych z bliskością ludzi, w tym śmierć. Takie oswojenie niesie również zagrożenie dla nas i dla zwierząt domowych. Lisy mogą być nosicielami takich chorób, jak wścieklizna, bąblowica, świerzb i parwowiroza. Co więcej, dzikie zwierzęta mogą zacząć domagać się jedzenia, co niesie ze sobą ryzyko agresywnego zachowania, a choćby ataków.


Nie dokarmiajmy więc ani lisów, ani żadnych innych, dzikich zwierząt. To może przynieść więcej szkód niż korzyści. Najlepszym sposobem pomocy dzikim zwierzętom jest pozostawienie ich w ich naturalnym środowisku i nieingerowanie w naturalne instynkty oraz zachowania
- podsumowuje KPN.
Zobacz też: Wyszła z wody i zrobiła show na plaży. Turyści nie mogli oderwać wzroku. Film trafił do sieci


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału