Przyjęliśmy je po zgłoszeniu przez wolontariusza. Tam, gdzie się urodziły, nie mogły pozostać, ale były z mamą długo. Wykarmiła je i wypieściła, a teraz są gotowe do adopcji. Mają pierwszą wizytę u weterynarza za sobą, odrobaczenie i ocenę stanu zdrowia, która wypadła bardzo dobrze. Maluchy są czarne i czarno-białe. Są samiczki i samczyki. Mają 8 tygodni.
Popatrzcie na te cuda:










