Jeleń zaatakował turystkę w Zakopanem. Uderzył ją rogami i rzucił na trawę

1 tydzień temu
Zdjęcie: Marek Podmokly / Agencja Wyborcza.pl


Dramat rozegrał się w centrum Zakopanego. Jeleń zaatakował turystkę na jednej z głównych ulic, gdy chciała przepuścić stado. Przewrócił ją i ranił porożem. Ze względu na obrażenia, kobieta została zabrana do szpitala. Władze znów zaczęły myśleć o kolejnych rozwiązaniach dotyczących odseparowania ludzi od dzikich zwierząt.
Jak informuje "Tygodnik Podhalański", do zdarzenia doszło na Dolnej Równi Krupowej we wtorek wieczorem, 29 października 2024 roku. Turystka pochodząca z Gdańska została zaatakowana przez jelenia w okolicy al. 3 Maja, czyli w samym centrum miasta, gdzie w tym samym czasie przebywało wiele innych osób. Choć do tej pory te zwierzęta uznawano za dość płochliwe, te coraz częściej pojawiają się w pobliżu ludzi. Jednym z powodów jest to, iż kojarzą nas z łatwym do zdobycia pożywieniem. Niestety takie spotkania z matką naturą nie zawsze kończą się szczęśliwie, czego przykładem jest właśnie wtorkowy incydent.


REKLAMA


Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!


Atak jelenia w Zakopanem. "Nagle poczułam silne uderzenie"
Turystka chciała przepuścić stado siedmiu spacerujących po ulicy jeleni, jednakże wtedy jedno ze zwierząt, które nieco dzieliło się od grupy, niespodziewanie ją zaatakowało. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" przyznała, iż samiec mógł zainteresować się pączkami, które kupiła chwilę wcześniej.


Nagle poczułam silne uderzenie. Uderzył mnie rogami raz, potem drugi, a następnie rzucił na trawę


- powiedziała pani Sylwia w materiale dla TVP3 Kraków. W trakcie ataku mieszkanka Gdańska została zraniona porożem. Trafiła do spitala z rozciętą nogą oraz licznymi siniakami. Po wstępnych diagnozach stwierdzono u niej również zwichnięcie barku.


Gdyby nie pomoc przechodniów, którzy zostali odstraszyć jelenia, mogło być dużo gorzej


- tłumaczyła w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim".


Jeleń zaatakował turystkę w centrum Zakopanego. Władze myślą, jak zabezpieczyć mieszkańców
Dla turystki największym zaskoczeniem jest to, iż do tak niebezpiecznej sytuacji doszło w centrum miasta. Pani Sylwia obawia się również o bezpieczeństwo innych, ponieważ to samo może przydarzyć się między innymi dziecku. Wtedy sytuacja może jeszcze bardziej wymknąć się spod kontroli.


Nie mogę się pogodzić, iż spotkało mnie to w centrum miasta. Nie chciałabym, żeby coś takiego przydarzyło się komuś innemu, szczególnie matce z dzieckiem w wózku. Wtedy to mogłoby się skończyć znacznie gorzej


- wyznała dziennikarzom TVP3 Kraków. To zdarzenie jest dowodem na to, iż kontakt z dzikimi zwierzętami może skończyć się prawdziwą tragedią. Należy zatem pamiętać, aby ich nie prowokować i zawsze zachowywać odpowiedni dystans. Jelenie i sarny są niestety regularnie dokarmiane przez ludzi, przez co coraz częściej zjawiają się w miejscach pełnych turystów, w tym także w centrum Zakopanego. W związku z tym władze tego miasta postanowiły zamontować tablice przypominające o zakazie dokarmiania dzikich zwierząt. Co więcej, mieszkańcy chcą, by zakupiono również zamykane kosze na śmieci, z których zwierzęta nie będą mogły wyjadać resztek.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału