Policjanci z komendy w Zgierzu wyjaśniają dramatyczne zgłoszenie z miejscowości Nakielnica, gdzie w budynku mieszkalnym zamknięte były od dłuższego czasu psy. Funkcjonariuszy zawiadomili mieszkańcy nieruchomości, którzy skarżyli się na odór.
Okazało się, iż w mieszkaniu znajduje się jeden martwy pies oraz leżący na podłodze i wychudzony szczeniak. Drugiego z czworonogów udało się uratować.
Zgierska policja przekazała informację, iż nawiązano kontakt z matką osoby, która miała zajmować lokal, a która najprawdopodobniej wyjechała na wakacje. W mieszkaniu panował ogólny nieład. Na podłodze były zwierzęce odchody.
O zdarzeniu można przeczytać na profilu SOS Zwierz Aleksandrów Łódzki:
„Dziś znowu serce mi pękło.
Na Nakielnicy właścicielka zostawiła w zamkniętym mieszkaniu dwa psy. Jeden z nich – kilkumiesięczny szczeniak – żyje, choć jest przerażony i zagłodzony do granic możliwości. Druga suczka… nie żyje. choćby nie wiem, ile mogła mieć lat, choćby nie znam jej imienia. Zgasła sama, za drzwiami, za którymi nikt nie usłyszał jej cierpienia.
To tak strasznie boli.
Boli mnie, iż muszę patrzeć na ich cierpienie.
Boli, iż ludzie potrafią być tak okrutni i bezkarni.
Boli, iż prawo w tym kraju jest martwe, a organy ścigania rozkładają ręce, bo choćby o ile ktoś tam na dole ma serce to system pozostaje bezduszny.
Boli mnie, iż sądy wydają wyroki, które są śmieszną kpiną – bo co to za kara, gdy recydywista dalej może mieć zwierzęta, gdy nikt nie kontroluje zakazów, gdy za śmierć i znęcanie się dostaje się wyrok w zawieszeniu, a prokurator nie chodzi na żadną rozprawę…
Codziennie mam kontakt z ludźmi, którzy krzywdzą zwierzęta, a w tym wszystkim nie mamy żadnego oparcia w systemie. Jestem bezsilna wobec obojętności i niesprawiedliwości.
Dziś żegnam bezimienną sunię, której nie zdążyłam pomóc. A patrząc w oczy przerażonego szczeniaka, obiecuję mu jedno – zrobię wszystko, żeby już nigdy nikt nie zrobił mu krzywdy.”
Katarzyna Rezler
Pełnomocnik Burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego ds zwierząt.




