Historia Shily poruszyła serca tysięcy. Tajemnica suczki z Gorazdowa została wyjaśniona

1 dzień temu

W ostatnich dniach media społecznościowe i lokalne organizacje pomocowe zareagowały na dramatyczny apel Fundacji Przyjaciele Zwierząt z Gniezna. Wszystko zaczęło się od poruszającej sytuacji z niedzieli, kiedy w okolicach miejscowości Gorazdowo została znaleziona suczka w laktacji. Zwierzę ostatecznie trafiło do Schroniska dla Zwierząt w Gnieźnie. Okazało się, iż suczka – wyraźnie zadbana, ufna i oswojona – była w trakcie karmienia. To zaniepokoiło wolontariuszy, którzy natychmiast zaapelowali o pomoc w odnalezieniu potencjalnych szczeniąt.

Apel o pomoc. Liczyła się każda godzina

Fundacja Przyjaciele Zwierząt w Gnieźnie nie czekała. Już tego samego dnia wystosowano apel w mediach społecznościowych z prośbą o informacje na temat psa oraz ewentualnego miejsca, z którego mógł przybiec. Obawiano się najgorszego – iż gdzieś w pobliżu mogą znajdować się porzucone szczenięta, zdane na siebie i pozbawione matki.

Jeśli maluchy rzeczywiście zostały same, ich życie może być zagrożone – alarmowali wolontariusze.

Suczka była w dobrej kondycji, nosiła obrożę, co mogło świadczyć o tym, iż jeszcze niedawno miała właściciela. Pojawiło się wiele spekulacji: czy została porzucona? Czy uciekła? Gdzie znajdują się jej młode?

Śledztwo przyniosło odpowiedzi

Po nagłośnieniu sprawy w mediach i udostępnieniach posta setki razy, udało się ustalić szczegóły historii suczki, która otrzymała imię Shila. Okazało się, iż początki tej historii sięgają Świąt Wielkanocnych, kiedy to Shila – mieszkająca w Pyzdrach – uciekła ze swojego domu. Najprawdopodobniej była wówczas w okresie cieczki. Została odnaleziona przez mężczyznę, który poszukiwał dla niej nowego domu. I tak, zaledwie cztery dni po Wielkanocy, Shila trafiła do Ksawerowa, gdzie znalazła opiekę.

W nowym miejscu wyszło na jaw, iż Shila była ciężarna. Urodziła dwa szczenięta – jeden z nich niestety przyszedł na świat martwy, drugi żywy szczeniak pozostał pod opieką nowych właścicieli w Ksawerowie.

To jednak nie koniec tej niezwykłej historii. W miniony weekend Shila po raz kolejny wydostała się z ogrodzonej posesji. Znalazła się w okolicach Gorazdowa, gdzie dostrzegli ją mieszkańcy. To właśnie wtedy trafiła do gnieźnieńskiego schroniska i rozpoczęła się akcja poszukiwawcza, która objęła całą okolicę.

Powrót do domu i dalsza opieka

Dzięki szybkiemu działaniu wolontariuszy i ogromnemu zaangażowaniu społeczności lokalnej, pierwotni właściciele Shily z Pyzdr zgłosili się do fundacji po zobaczeniu ogłoszeń. Potwierdzili, iż od Wielkanocy bezskutecznie jej szukali.

Po konsultacji weterynaryjnej Shila otrzymała leki na zasuszenie pokarmu oraz antybiotykoterapię. Niestety, nie może już samodzielnie wykarmić swojego malucha. Szczeniak, który pozostał w domu w Ksawerowie, będzie teraz dokarmiany manualnie, aby zapewnić mu niezbędne składniki do prawidłowego rozwoju.

Shila wróciła pod opiekę ludzi, którzy zaopiekowali się nią w trudnym momencie – zostanie w Ksawerowie na stałe.

Happy end dzięki czujności i zaangażowaniu

Ta historia pokazuje, jak ogromne znaczenie ma szybka reakcja ludzi dobrej woli. Gdyby nie interwencja mieszkańców i wolontariuszy Fundacji Przyjaciele Zwierząt w Gnieźnie i internautów, być może los Shily i jej szczeniaka potoczyłby się tragicznie.

To także przypomnienie, jak ważne jest, by nie ignorować błąkających się zwierząt, zwłaszcza w sytuacjach, które mogą świadczyć o tym, iż są one matkami małych, bezbronnych istot. Shila miała szczęście – na jej drodze stanęli ludzie, którzy nie przeszli obojętnie.

Idź do oryginalnego materiału