Grinchowanie

2 tygodni temu

Wcale mła nieświątecznie. Zacznę od tego iż Tatuś, który ma jutro wizytę u kardiologa, zamiast przyjechać dziś postanowił przyjechać jutro. Samochodem. Qarwa! No bo przecież jeszcze nie skończył 81 lat. Wzięłam na uspokojenie, bo nie mogę sobie pozwolić na przemoc w rodzinie przed wizytą lekarską. Gienia w szpitalu na planowanym zabiegu, qarwa z komplikacjami! w tej chwili jest już OK ale chyba trza szykować sprzęt ucieczkowy bo w szpitalu żółtaczka. Doglądam Gieniowego kanarka i kombinuję jak to będzie po jej powrocie. Irenka na szczęście zdrowa w miarę, więc się jakoś to wszystko rozłoży. Dżizaas dziś mła poinformowała iż się jej udało i dochrapała się operacji na NFZ. Termin w miarę, bo ktoś wypadł i Dżizaasa wcisnęli z tą jej szpotawą stópką. Na szczęście, bo zapalenie co i raz powracało. Oczywiście termin operacji taki iż nici ze wspólnych wakacji ale walić to, najważniejsze żeby jej tę nogę zrobili. Kolejną niemiłą szpitalną wiadomość dostałam mailem, bardzo solidnie trzymam kciuki bo naprawdę trza. Jakby było mało ludzkich nieszczęść mła się dziś dowiedziała iż zajadły russelek Gosi, taki wesoły Pacuś, bardzo chory. Ech... Nasza Szpagetka zarasta kolejnym strupem, za tydzień znów odmaczanie. Dziurwa Doktoru się nie podobała ale ogólny stan Szpagetki nie jest zły. Znów było łażenie po kilimku i ostrzenia na nim pazurów oraz została wykonana próba ucieczki przez okno, bo trza było iść na odsiecz Mrutkowi i Lucasowi nawalającymi się z fabrycznymi. Mła macki opadły, występuje z tym balsamem Szostakowa a ona nic sobie z tej dziurawości nadmiarowej własnej osoby nie robi. Porykiwania były, znaczy skrzeki bojowe. No a mła z instrukcją żeby koty nie męczyć, odpoczynek, komfort i wogle. Ech... Dziś kocie obabrazki, jeden Miszy Askenazego a drugi zapomniałam czyjego autorstwa. Na komentarze pod poprzednim postem odpowiem jak się u mła medycznie przewali.

Idź do oryginalnego materiału