Jednym z tematów była kwestia wjazdu do szkoły podstawowej w Starym Brusie. Jedna z radnych wskazywała, iż w czasie deszczu przejazd staje się bardzo trudny. Dyrektor Elżbieta Kloc przyznała, iż problem jest jej dobrze znany, ale w tej chwili priorytetem są kosztowne inwestycje związane z dostosowaniem budynku do nowych wymagań przeciwpożarowych. – Bezpieczeństwo dzieci jest najistotniejsze. Musimy przebudować sieć hydrantów, wydzielić strefy ewakuacyjne, zamontować drzwi ognioszczelne. Koszt takich prac to już nie 100 tysięcy, jak pierwotnie zakładano, ale około 150 tysięcy złotych. Gdy tylko pozwolą na to finanse, zajmiemy się również wjazdem. Gdyby to się dało przekopać szpadlem, to pewnie już dawno byłoby wykonane. Ale tam potrzeba cięższego sprzętu, żeby ten wjazd poprawić – mówiła szefowa podstawówki.Radni poruszali także sprawy estetyki i zieleni. Dopytywali też o oświetlenie, które – jak zaznaczono – nie działa w niektórych punktach. Pojawiła się również prośba o większą dbałość o równomierne relacjonowanie aktywności sołectw i kół gospodyń wiejskich na gminnym profilu w mediach społecznościowych. Kolejne pytania dotyczyły placów zabaw i altanki. Radna zwróciła uwagę, iż jeden z elementów na placu zabaw wisiał tylko na jednym gwoździu, co mogło grozić wypadkiem. Sekretarz gminy Andrzej Ćwirta zapewnił, iż wszystkie urządzenia przechodzą coroczne przeglądy techniczne, ale poprosił o zgłaszanie usterek na bieżąco.– Może zdarzyć się tak, iż pracownik naprawi jedno, a następnego dnia pojawi się nowa usterka. Wszystko zależy od intensywności i sposobu użytkowania przez osoby korzystające z tych obiektów – dodał.Nie zabrakło także kwestii związanych z bezpieczeństwem w związku z polowaniami. Pojawiła się prośba o informowanie sołtysów o planowanych terminach, by mieszkańcy mogli zabezpieczyć swoje zwierzęta. Sekretarz wyjaśnił, iż plany łowieckie są konsultowane, ale szczegółowe informacje o polowaniach powinny być oznaczane przez same koła łowieckie.Pojawiły się też postulaty dotyczące stanu dróg. Radni alarmowali, iż droga w Heleninie po opadach deszczu staje się nieprzejezdna. Problem się pojawił po robotach scaleniowych i wykonaniu odwodnienia, które od początku - jak oceniono - nie spełnia swojej roli. Jedna z uczestniczek sesji zwróciła uwagę, iż błoto i glina nie pozwalają normalnie się poruszać. – W lipcu pogotowie miało problem, żeby dojechać do jednego z siedlisk. Po deszczach mamy off-road. jeżeli ktoś ma samochód terenowy, to przejedzie, ale karetka nie da rady. Tam naprawdę trzeba coś zrobić, bo tak dłużej być nie może – mówiła radna.Na koniec sesji poruszono sprawy świetlic wiejskich. Padły wnioski o zakup farby do odmalowania obiektu w Kołaczach i o wymianę rynien w Dominiczynie.Czytaj także: