W Oruni Górnej na 200 mkw. gdańszczanie posadzili ponad 600 sadzonek. Są wśród nich: lipy, dęby, buki, wierzby, czeremchy, leszczyny, jabłonie, bzy i rokitnik, łącznie 36 gatunków roślin. To już piąty Miejski Mikrolas w Gdańsku.
– Mamy teraz w Gdańsku pięć mikrolasów, kolejnych pięć jest już zaplanowanych. Jesteśmy jedynym miastem w Polsce, które ma ich tak dużo, a choćby wyróżniamy się pod tym względem na świecie – mówi Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. – Największy eko- i bioprezent, który możemy teraz sami sobie i naszej planecie zrobić, to właśnie sadzenie mikrolasu. Życzę wszystkim owocnego działania!
Tym razem mikrosiedlisko leśne powstało na terenie przy ul. Srebrnej 9 w Oruni Górnej. Teraz drzewa będą rosły i cieszyły mieszkańców dzielnicy. A trzeba wiedzieć, iż mikrolasy rosną od 1,5 do 2 razy szybciej niż te sadzone tradycyjną metodą.
– Miejski Mikrolas został posadzony bardzo gęsto, zgodnie z metodą opracowaną przez znakomitego japońskiego botanika Akirę Miyawakiego. Jego technika pozwala na zakładanie lasów na trudnych terenach, w tym w miastach – wyjaśnia dr Kasper Jakubowski, projektant Miejskich Mikrolasów.
Do przygotowania podłoża użyto 20 ton tzw. czarnego złota ogrodników, czyli kompostu wyprodukowanego z bioodpadów zbieranych selektywnie przez mieszkańców. Wśród posadzonych roślin znalazły się graby, buki, dęby, sosny, czereśnie ptasie, dzikie jabłonie. To w sumie 36 rodzimych gatunków charakterystycznych dla grądu subatlantyckiego i buczyny pomorskiej, czyli siedlisk leśnych typowych dla Gdańska i okolic.
Szybki wzrost nie jest jedyną korzyścią tej metody sadzenia lasów. Wśród wielu zalet mikrolasu do najważniejszych należą: trwałość, samoregulacja i brak konieczności pielęgnacji roślin już po trzech latach, magazynowanie wody, ochrona przed hałasem, filtrowanie powietrza i pochłanianie pyłów. Co równie ważne, mikrolas stanowi cenną oazę bioróżnorodności. Daje schronienie ptakom śpiewającym, zapylaczom, płazom i jeżom, które dzielą z nami miejską przestrzeń.