Nie wiadomo skąd wziął się Filip na Starych Bielanach, ale na pewno nie z konopi. Faktem jest, iż ogródek jednej z mieszkanek, a może i sama mieszkanka, przypadły mu do gustu. Związek nie miał przyszłości ponieważ Filip był… kaczką, którą zaopiekowali się strażnicy miejscy z Ekopatrolu.
Czytaj więcej…