Te niepozorne, ale niezwykle inwazyjne owady stają się poważnym zagrożeniem nie tylko dla środowiska, ale przede wszystkim dla ludzi, budynków i miejskiej infrastruktury. Eksperci alarmują: sytuacja może się gwałtownie wymknąć spod kontroli.
Tapinoma magnum przybyły do Niemiec najprawdopodobniej wraz z importem roślin ozdobnych. Choć na pierwszy rzut oka nie różnią się zbytnio od innych mrówek, ich zachowanie i skala rozwoju kolonii wyróżnia je na tle pozostałych gatunków. Jedna kolonia może liczyć choćby miliony osobników, tworząc tzw. superkolonie, które dosłownie „zjadają” wszystko, co napotkają na swojej drodze — od resztek organicznych, po elementy techniczne i kable.
Miasto Kehl, położone przy granicy z Francją, już dziś odczuwa skutki tej niechcianej inwazji. Mieszkańcy skarżą się na przerywane dostawy prądu, zakłócenia internetu i problemy z urządzeniami elektronicznymi. Okazuje się, iż mrówki podkopują chodniki, uszkadzają przewody i zakradają się do urządzeń, powodując zwarcia. Dla lokalnych władz to coraz poważniejsze wyzwanie.
– Rosnące rozprzestrzenianie się Tapinoma magnum w Badenii-Wirtembergii pokazuje, iż mamy do czynienia z poważnym problemem dla mieszkańców, ale także dla budynków i infrastruktury – powiedział Bernd Mettenleiter, deputowany do landtagu, na łamach „Die Welt”.
Choć mrówki Tapinoma magnum nie przenoszą chorób, ich obecność może prowadzić do niepożądanych reakcji alergicznych. U niektórych osób kontakt z mrówkami wywołuje swędzenie, pokrzywkę lub łzawienie oczu. Te przypadki nie są masowe, ale wystarczające, by wzbudzić niepokój wśród lokalnej społeczności.
Wiceminister ochrony środowiska Badenii-Wirtembergii, Andre Baumann, otwarcie nazywa owady szkodnikami. Władze lokalne wspólnie z ekspertami rozpoczęły akcję zwalczania kolonii — jednym ze sposobów jest m.in. polewanie siedlisk wodą pod ciśnieniem. Mieszkańców zachęca się do aktywnego monitorowania otoczenia i zgłaszania wszelkich nowych ognisk pojawienia się mrówek.
Choć Niemcy są w tej chwili w centrum uwagi, warto przypomnieć, iż Francja zmagała się z inwazją Tapinoma magnum już w 2020 roku. Obecność tych owadów w Europie może stać się problemem o charakterze międzynarodowym, szczególnie jeżeli nie uda się ograniczyć ich rozprzestrzeniania.
Tapinoma magnum przypominają zwykłe mrówki, ale ich siła tkwi w liczbie, zdolności adaptacji oraz szybkości ekspansji. Działają w sposób cichy, ale systematyczny, zagrażając stabilności domowych instalacji i miejskich systemów technicznych.
Inwazja tych mrówek pokazuje, iż zmiany klimatu i globalna wymiana roślin oraz towarów mogą mieć zaskakujące i groźne skutki. Dziś problem dotyczy Badenii-Wirtembergii — ale jeżeli nie zostanie opanowany, już jutro może dotyczyć całej Europy.