Kazimierz Mazurkiewicz zwraca uwagę na – jego zdaniem – zaniedbany tzw. mały lasek na Adamówku w Ozorkowie. Nie po raz pierwszy w tej sprawie kontaktował się z urzędem. Twierdzi, iż działania magistratu są znikome.
– Rozmawiałem z naczelnik jednego z wydziałów, która odparła, iż żadnych wycinek już w tym lasku nie będzie – powiedział nam pan Kazimierz.
Ozorkowianin nie kryje swojego zaskoczenia. Argumentuje, iż wiele drzew jest spróchniałych. Niektóre niebezpiecznie pochyliły się nad ścieżkami.
– W każdej chwili może dojść do nieszczęścia. Jak można bagatelizować ten problem – denerwuje się nasz rozmówca.
Skontaktowaliśmy się z urzędem miasta. Oskarżana naczelnik zapewnia, iż nigdy nie użyła słów, które przytacza mieszkaniec.
„Uprzejmie informuję, iż Gmina Miasto Ozorków prowadzi starania pozwalające na uporządkowanie lasu, o którym mowa w skierowanym zapytaniu. Ponadto pragnę poinformować, iż nigdy nie odmawiałam wycinki spróchniałych i uszkodzonych drzew, ponieważ nie leży to w mojej kompetencji” – czytamy w odpowiedzi.
Pan Kazimierz ma nadzieję, iż urząd podejmie gwałtownie działania ws. drzew. Jego zdaniem do wycinki jest kilkanaście chorych, połamanych i zaatakowanych przez szkodniki sosen.








