Od kilku lat mieszkańcy Żywca borykają się z problemem dzików, które coraz śmielej wkraczają na tereny miejskie, wywołując zniszczenia i niepokój. Te dzikie zwierzęta, początkowo spotykane głównie na obrzeżach miasta, takich jak Oczków, Moszczanica, Kocurów, Koleby, Sporysz czy Zabłocie, zaczęły systematycznie pojawiać się także w bardziej centralnych dzielnicach. Obecność dzików stała się codziennym problemem dla mieszkańców osiedla 700-lecia, a ich aktywność zauważalna jest już choćby w okolicach Rynku.
Bezsilność mieszkańców i apel radnego
Dzikie zwierzęta, żerując na miejskich terenach zielonych i w przydomowych ogródkach, powodują znaczne szkody. Niszczenie trawników, grządek czy roślin ozdobnych to tylko część problemu – wielu mieszkańców obawia się również o bezpieczeństwo swoje oraz dzieci, które bawią się na podwórkach i w miejskich parkach. W odpowiedzi na te zagrożenia radny Marian Kastelik od lat apeluje do władz miasta o podjęcie zdecydowanych dział