Dlaczego warto przestać zapraszać gości do domu? Moje osobiste doświadczenie

przytulnosc.pl 4 dni temu

Ostatnio podjęłam decyzję, iż przestaję zapraszać gości do siebie do domu. Nie chodzi o koszty czy brak chęci do podjęcia znajomych – mam własny dom, ogród, a organizacja stołu dla gości nie stanowi dla mnie problemu. Jednak zebrałam kilka powodów, które skłoniły mnie do tej decyzji.

1. Przygotowania pochłaniają mnóstwo czasu

Uwielbiam gotować, ale głównie dla swojej rodziny – męża i dzieci. Przygotowywanie specjalnych dań dla gości to już inna sprawa. Aby zadowolić wszystkich, spędzam pół dnia w kuchni. A co robią goście? Odpoczywają i bawią się, podczas gdy ja walczę z garnkami i patelniami.

Co więcej, mało kto oferuje pomoc – przecież przyszli się zrelaksować. Po ich wyjściu zostaje jeszcze sprzątanie, które potrafi zająć kolejne godziny. Czasami czuję, iż tracę cały dzień na przygotowania i porządki, zamiast naprawdę cieszyć się towarzystwem.

2. Porządkowanie po wizycie

Goście zwykle nie zostawiają bałaganu w stylu śmieci rozrzuconych po podłodze. Jednak dom po ich wizycie wymaga gruntownego uporządkowania. Przestawione meble, zabawki porozrzucane przez dzieci znajomych, poplamione obrusy czy firanki – wszystko to wymaga czasu i energii.

Bywa, iż dzieci gości niszczą coś w domu, choć to przecież „tylko dzieci”. Nie mogę ich karać, a rodzice często choćby nie zauważają, iż coś się stało. Na przykład, kiedyś dzieci znajomych przewróciły doniczkę – musiałam zebrać ziemię, umyć podłogę i przesadzić roślinę. Innym razem uszkodzono zamek w drzwiach.

3. Wścibstwo gości

Nie wszyscy goście potrafią uszanować prywatność. Są osoby, które chętnie „zajrzą” do szafek w kuchni lub zapytają, czy mogą zobaczyć, co trzymam w szafie. Zdarzały się też sytuacje, kiedy ktoś odrywał gałązkę z moich roślin doniczkowych, żeby „zabrać sobie do domu”.

Aby uniknąć takich sytuacji, staram się wcześniej ukrywać pranie czy drobiazgi, które mogą wzbudzać zainteresowanie. Mimo to, ich ciekawość bywa przytłaczająca i mam wrażenie, iż granice mojej prywatności są regularnie przekraczane.

4. Brak równowagi w relacjach

Po wielu wizytach gości zauważyłam, iż to ja inwestuję czas, energię i zasoby w organizację spotkań. Tymczasem oni przychodzą, korzystają z mojej gościnności, a potem wracają do swoich domów, zostawiając mnie z porządkami i zmęczeniem.

Moje rozwiązanie? Spotkania poza domem

Zrozumiałam, iż bardziej komfortowe są spotkania na neutralnym gruncie – w kawiarni, na spacerze lub w innym publicznym miejscu. Dzięki temu:

  • Unikam sprzątania i gotowania.
  • Cieszę się rozmową i towarzystwem bez poczucia obowiązku.
  • Mój dom pozostaje czysty i uporządkowany.

Dzięki temu mogę poświęcić więcej czasu rodzinie i wracać do domu, który jest moją oazą spokoju. jeżeli czujesz się podobnie, spróbuj – być może taka zmiana przyniesie Ci więcej euforii z kontaktów z ludźmi i pozwoli zachować harmonię w domowym życiu.

Idź do oryginalnego materiału