DIOZ pod lupą prokuratury. Śledczy badają możliwe nieprawidłowości

4 godzin temu

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi postępowanie w sprawie możliwych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.

Z uwagi na rozległość i złożoność sprawy oraz olbrzymie emocje, jakie wzbudza działalność DIOZ, prokuratorzy bardzo ostrożnie dzielą się informacjami na temat prowadzonych działań. Na pewno wiadomo, iż dotyczy to spraw z tereny całej Polski.

– Za wiele nie mogę powiedzieć, bo to jest akurat na takim etapie postępowania dowodowego w sprawie, więc no nie bardzo mogę ujawniać tam, jakie czynności są wykonywane. One generalnie w takim dużym skrócie, te zawiadomienia, które były kierowane do nas, jak i też w innych sprawach, dotyczyły przede wszystkim kradzieży, przywłaszczania zwierząt przez osoby występujące w imieniu DIOZu. To to różnie było kwalifikowane w Polsce, bo sprawdzałem jeszcze dzisiaj, to było 12 spraw mamy połączonych – powiedział mi Mariusz Pindera, rzecznik prokuratury okręgowej w Świdnicy, która w tej chwili porządkuje i łączy ze sobą wszystkie te sprawy, a sprawa toczy się w tej chwili na etapie postępowania dowodowego.

– Główne kierunki to są właśnie te dotyczące zwierząt, przywłaszczenia zwierząt oraz też ogłaszania zbiórek w przestrzeni tej internetowej, gdzie były też kierowane zawiadomienia dotyczące wątpliwości do tego, gdzie te pieniądze były przekazywane. Bo się okazało, iż ten proceder jest no znacznie poważniejszy niż to, niż to z tych cząstkowych wynikało z tych materiałów.

W Wałbrzychu o działaniach Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt zrobiło się głośno po tym, jak ich działania nagłośniła jedna z lekarek, której działacze DIOZ z zamkniętej posesji odebrali psa, a także po interwencji w Czarnym Borze, podczas której w ręce DIOZ trafił kuc należący do jednej z powiatowych radnych.

fot. Jacek Zych/ Dziennik Wałbrzych

fot. Jacek Zych/ Dziennik Wałbrzych

fot. Jacek Zych/ Dziennik Wałbrzych

fot. Jacek Zych/ Dziennik Wałbrzych

fot. Jacek Zych/ Dziennik Wałbrzych

fot. Jacek Zych/ Dziennik Wałbrzych

Idź do oryginalnego materiału