Jak podaje RMF FM, w wielu miejscach Polski jagód jest mało, są drobne i trudne do zebrania. Leśnicy tłumaczą, iż to efekt niekorzystnej aury, część roślin nie zakwitła lub została uszkodzona przez pogodę. W praktyce oznacza to, iż w wielu regionach jagód po prostu nie ma, a tam, gdzie się pojawiły, ceny są rekordowe.
W Sławnie (woj. zachodniopomorskie) za litr jagód trzeba w tej chwili zapłacić choćby 35 zł. To stawka porównywalna do ubiegłorocznych szczytów cenowych, które sięgały 45 zł za litr. Zdarza się, iż owoce sprzedawane są w słoikach o różnych pojemnościach, co utrudnia porównywanie ofert.
Zbieracze i handlarze nie mają złudzeń – taniej raczej nie będzie, a ceny mogą jeszcze wzrosnąć. To bezpośrednio wpływa na producentów wypieków, dla których jagody są jednym z głównych składników sezonowych.
Cena jagód choćby w okresie bardzo wysoka
Piekarnie i cukiernie starają się zdobyć owoce, często skupując je bezpośrednio od zbieraczy. Jedna ogłosiła choćby skup po 30 zł za kilogram, byle tylko zapewnić sobie ciągłość produkcji. Pani Emilia, właścicielka cukierni "Jagodzianka" w Olsztynku, przyznała w rozmowie z radiem, iż jeżeli nie uda się zdobyć odpowiedniej ilości owoców, będzie zmuszona zamknąć interes jeszcze w lipcu.
– Cena naszej jagodzianki to 10 zł, ale wiem, iż w Polsce jest to od 18 do 34 zł. Niestety cena jagodzianki jest dyktowana ceną, jaką musimy zapłacić za kilogram jagody – mówiła.
Ceny jagodzianek w Polsce wahają się zależnie od miejsca i dostępu do jagód. Mimo to zainteresowanie wśród klientów nie spada. Rekordzistką jest najprawdopodobniej, jak w przypadku pączków jagodzianka z warszawskiej cukierni "Słodki Słony” Magdy Gessler, która kosztuje 34 zł za sztukę.
Jagodzianki cieszą się dużą popularnością, zwłaszcza w dużych miastach, gdzie w mediach społecznościowych trwa porównywanie smaków, jakości i cen.