Bieguny
Idea to jest droga, z której uciekam
Kiedy słowo jest obietnicą bez czynu
Odtąd iluzja rodzi ból w moim wnętrzu
Chcąc duszę pozbawić zdrowego zaczynu
Stolica ma teraz przeciwne bieguny
Ale ciemności znowu przeszkadza światło
Jasne i ciepłe, odsłania sidła struny
Jeszcze raz wyzwala - by zło nie zakwitło