Betonoza wdarła się do słownika języka polskiego całkiem niedawno. Posądza się o nią wielu włodarzy polskich miast. Czy i Zielonej Górze doskwiera taka tendencja? Stara się to ocenić nowy miejski architekt.
Paweł Kochański uważa, iż Zielona Góra nie uległa zbyt drastycznej betonozie jednocześnie twierdzi jednak, iż należy podjąć szereg działań sprzyjających wsiąkaniu wody z opadów do gruntu. Zjawisko płynącego strumienia m.in. przez zielonogórski deptak daje się szczególnie we znaki podczas ostatnio częstych i obfitych ulew. Rozwiązaniem maja być ogrody deszczowe.
A więc będzie pięknie i praktycznie. To stanowisko wyraźnie wpisuje się w politykę gospodarki wodami opadowymi w mieście. Wygląda na to, iż w najbliższych latach miasto faktycznie podejmie się realizacji inwestycji dotyczących tzw. niebieskiej infrastruktury.