– Walczymy z barszczem Sosnowskiego już od jakiegoś czasu, ale wyłącznie na terenie lasu, tam gdzie są młode sadzonki – wyjaśnia Karol Jańczuk z Nadleśnictwa Tomaszów. – Nie walczymy z tym, co się dzieje wzdłuż dróg, łąk czy nieużytków. Chodzi nam o to, by umożliwić rozwój nowego pokolenia lasu.Toksyczny przeciwnikBarszcz Sosnowskiego zawiera niebezpieczne furanokumaryny – związki, które uczulają skórę na promieniowanie UV i w połączeniu ze słońcem powodują dotkliwe oparzenia. Szczególnie groźne są upalne, parne dni, kiedy roślina uwalnia lotne olejki eteryczne.– choćby wdychanie powietrza w miejscu, gdzie rośnie barszcz, może być groźne, dlatego osoby wykonujące zabiegi są w pełni zabezpieczone – mówi Karol Jańczuk. Na zdjęciach z akcji widać pracowników w białych kombinezonach ochronnych, maskach i goglach. To nie leśnicy, ale pracownicy Zakładu Usług Leśnych, działający na zlecenie nadleśnictwa.Skuteczna strategiaChoć metody mechaniczne (m.in. wykopywanie i podcinanie) nie eliminują barszczu całkowicie, pozwalają ograniczyć jego ekspansję. Ważne, by wykonać zabiegi we właściwym czasie – w fazie kwitnienia, zanim roślina zdąży zawiązać nasiona.– Trudno zlikwidować barszcz Sosnowskiego wszędzie tam, gdzie się rozsiewa. To bardzo uparta i żywotna roślina. Nasz cel to ochrona młodych bukowych upraw, które są najbardziej zagrożone – podkreśla Karol Jańczuk. – Barszcz rośnie gwałtownie i wypiera inne rośliny. Młode sadzonki bez naszej pomocy nie mają szans w starciu z tak gwałtownie rosnącą rośliną.Obecnie działania obejmują około 3 hektary, rozsiane w kilku punktach. – To nie są wielkie powierzchnie, ale dla młodych sadzonek każdy metr się liczy. Gdy drzewka osiągną zwarcie i zacienią glebę, barszcz sam zacznie przegrywać walkę o światło – tłumaczy Jańczuk.Niebezpieczny dla ludzi, zabójczy dla bioróżnorodnościBarszcz Sosnowskiego to nie tylko problem zdrowotny. W polskich warunkach jest gatunkiem ekspansywnym, który wypiera roślinność rodzimą i zakłóca równowagę biologiczną. – Zagłusza z dużą łatwością nasze rodzime rośliny. Po prostu nie daje innym gatunkom szans – mówi przedstawiciel nadleśnictwa.Dlatego leśnicy apelują: uważajcie podczas leśnych wędrówek na barszcz Sosnowskiego! choćby krótki kontakt z sokiem tej rośliny może skończyć się poważnymi oparzeniami.Zemsta StalinaBarszcz Sosnowskiego, znany także jako „zemsta Stalina”, został sprowadzony do Polski z Kaukazu w latach 50. XX wieku jako roślina pastewna. Niestety, gwałtownie okazał się inwazyjnym zagrożeniem, które wypiera rodzime gatunki i zagraża zarówno ludziom, jak i zwierzętom. w tej chwili jego uprawa jest w Polsce zakazana, a właściciele gruntów mają obowiązek jego usuwania. Skuteczna walka z barszczem wymaga połączenia metod mechanicznych i chemicznych (nie wszędzie da się je stosować) oraz konsekwencji przez wiele lat. Ważna jest także edukacja społeczeństwa i monitorowanie nowych ognisk występowania tej niebezpiecznej rośliny.