Kinga wolno stąpała po idealnie przystrzyżonej trawie, jakby wchodziła na scenę. Każdy jej ruch był precyzyjny, zimno wyliczony. Wiedziała: to nie jest zwykły powrót. To jej zemsta. Wzrok starego Kazimierza niemal ją palił. Drewnianą laskę ściskał tak mocno, iż jego palce zbiegły się. W jego oczach było wszystko gniew, pogarda, ale też ten stary, drapieżny […]