dlatego słucham deszczu.


Poza tym położyłam u mamy dywany, które właśnie wróciły z prania, odhaczyłam rekolekcyjną spowiedź bez refleksji i komentarzy (może i lepiej, iż zamiast piii*ć głupoty skupiają się na dokładnym wypowiedzeniu formuły rozgrzeszenia?), jutro chyba pomyję u mamy okna - a potem jeszcze do obrobienia cmentarz, na którym nie byłam od Bożego Narodzenia i jeszcze poinsecje leżą. Wolałabym, żeby było ciepło i nie padał deszcz, ale nie wiem, czy da się to zorganizować.
Tymczasem ziele w doniczkach rośnie i zakwita.

wczoraj

i dziś.
Na ogród pewnie wyjedzie dopiero po świętach.
W ogóle to (jak zwykle) chciałabym, żeby doba była ze 3 razy dłuższa.
1170.