500 zł mandatu za takie doniczki i przelanie kwiatków. Tych rzeczy lepiej nie robić na balkonie

9 godzin temu
Balkon to nasz mały zakątek, który może być namiastką ogrodu lub działki czy po prostu strefą relaksu. Nie może jednak robić na nim wszystkiego na zasadzie "Wolnoć Tomku w swoim domku". Mandat można dostać choćby za mniej oczywiste rzeczy, a niektóre błędy popełnia sporo osób.


Nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż polskie prawo przewiduje kary za to, iż ktoś przeleje rośliny na balkonie. Wydaje się to absurdalne, ale jednak nikt nie chciałby, by na jego głowę lub pranie zaczęła lać się woda wymieszana z ziemią. A takie rzeczy czasem się zdarzają, gdy domorośli ogrodnicy przeliczą się z konewką lub automatycznymi systemami do nawadniania.

Mandaty za niezabezpieczone donice lub przelanie roślin. Można dostać choćby 500 zł grzywny


Druga sprawa dotyczy doniczek: zwłaszcza tych ciężkich, po zewnętrznej stronie balustrady balkonu. jeżeli nie będą dobrze zabezpieczone, to też możemy dostać pięciusetzłotowy mandat lub naganę. Ponadto jeżeli ustawimy lub zawiesimy doniczki w taki sposób, iż np. wiatr będzie mógł je strącić w dół, to również możemy zostać ukarani grzywną.

A jeżeli ktoś umyślnie doprowadzi do wylania się płynów lub strącenia przedmiotów – np. robiąc dla żartu – kara może być surowsza. Wówczas grozi mu choćby kara ograniczenia wolności. O wszystkim tym mówi art. 75. Kodeksu wykroczeń o nieostrożnym wystawianiu lub wywieszaniu przedmiotów.

Jednak jeżeli w wyniku naszego zaniedbania doniczka spadnie i wyrządzi komuś krzywdę lub szkodę (np. w samochodzie), konsekwencje mogą być poważniejsze niż grzywna.

Czego jeszcze nie możemy robić na balkonie?


Np. trzepać dywanu lub wycieraczki. Kiedyś robili to wszyscy, ale teraz to może nie przejść również z powodu wyżej wymienionych przepisów, bo kurz można podciągnąć pod "nieczystości". To samo tyczy się wyrzucania oczywiście regularnych śmieci czy popiołu z papierosów.

Z samym paleniem papierosów czy grillowaniem sprawa jest bardziej skomplikowana. Polskie prawo nie zabrania tego wprost, ale spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe często mają własne regulaminy, które mogą tego zakazywać i nakładać kary za nieprzestrzeganie.

W skrajnych przypadkach palenie lub grillowanie na balkonie (ale też np. hałas i nie chodzi tylko o ciszę nocną) może zostać uznane za naruszenie tzw. immisji, czyli działań zakłócających korzystanie z sąsiednich nieruchomości (art. 144 Kodeksu cywilnego). Sąsiad, który czuje się poszkodowany, może zgłosić sprawę do sądu cywilnego i domagać się zaprzestania takich działań.

Idź do oryginalnego materiału