Hotelowy personel działa według jasno określonych zasad, które pozwalają utrzymać sprawną organizację i najwyższy standard usług. Każdy gest czy zmiana w rutynie, choćby wykonana w dobrej wierze, może zakłócić ten system. Niektóre "grzeczne" nawyki wcale nie są tak grzeczne, jak mogłoby się wydawać. Ekspertka ds. savoir-vivre’u Elaine Swann w rozmowie z rd.com podzieliła się pewną radą: warto być życzliwym, ale z rozwagą.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy turyści narzekają na ceny. przez cały czas jest drogo
Irytujące zachowania gości hotelowych. Tego lepiej nie robić
Pierwszą denerwującą rzeczą jest branie dodatkowego ręcznika, poduszki lub butelki szamponu z otwartej szafy na korytarzu albo stojącego tam wózka sprzątającego. Ludzie myślą, iż dzięki temu ułatwiają obsłudze życie, bo nie muszą ich fatygować. - Ta prosta czynność może wywołać chaos. Duże sieci hotelowe przeprowadzają codzienne audyty zapasów i wszystko powinno być wliczone w cenę. Zginie jedna poduszka i mam przez to kłopoty - przyznała Aleph, która pracuje jako sprzątaczka w trzygwiazdkowym hotelu w Kalifornii. Druga kwestia to wystawianie brudnych naczyń za drzwi pokoju.
- Rozumiem, iż chcesz zostawić naczynia przed drzwiami, aby personel z łatwością mógł je zabrać, gdy następnym razem będzie robił obchód. Ale to nie są dobre maniery. Wygląda to na bałagan i może przyciągnąć gryzonie lub szkodniki - powiedziała Swann. Numer trzy to proszenie personelu o przysługi za dodatkową opłatą, np. przeparkowanie samochodu, pójście do sklepu monopolowego, zrealizowanie recepty w aptece albo przyniesienie pizzy z restauracji. - zwykle proponują mi za to całkiem niezłe wynagrodzenie, co jest miłe, ale nie mogę wyjść w trakcie mojej zmiany. Wtedy oferują nawet, iż zastąpią mnie u szefa, żebym nie miała kłopotów - dodała Aleph.
Irytujące zachowania gości hotelowychpexels.com/Mikhail Nilov
Czego nie robić w hotelu? Te zachowania denerwują obsługę
Niektóre hotele pozwalają na przyjazd ze zwierzętami, ale nie oznacza to, iż personel będzie się nimi zajmować. Takie myślenie to kolejny częsty błąd klientów. - To, iż hotel akceptuje zwierzęta, nie oznacza, iż oferuje usługi petsitterów - poinformowała Diane Gottsman, ekspertka od etykiety. Ludzie regularnie proszą obsługę o opiekę nad ich pupilami, gdy wychodzą z obiektu. - Mówią w taki sposób, jakby robili mi tym przysługę, np. "Pozwolę ci pobawić się z moim kochanym pieskiem cały dzień". Ale dla mnie to tylko dodatkowa praca. Nie muszę tego robić, nie dostaję za to wynagrodzenia, więc nie, nie będę tego robiła - stwierdziła Aleph. Gdyby w tym czasie zwierzakowi coś się stało, hotel oraz pracownicy mogliby mieć problemy.
Obsługę irytują również próby nawiązania prywatnych relacji. Goście zapraszają ich na imprezy, oferują wspólne picie alkoholu, wypytują o życie prywatne. - Nie pytajcie mnie, czy mam chłopaka, jakie mam konta w mediach społecznościowych, gdzie mieszkam, o której kończę zmianę, do jakiej szkoły chodzę ani jak mam na nazwisko - zaapelowała Sara, sprzątaczka w sieci hoteli rodzinnych w Utah. Zamiast tego można porozmawiać o pogodzie, lokalnych wydarzeniach, ulubionych drużynach sportowych. To uniwersalne, luźne tematy. - Pracownicy są tam, żeby wykonywać swoją pracę, a wiele miejsc ma przepisy dotyczące tego, co personel może, a czego nie może robić z gośćmi. Twoja oferta może postawić ich w niezręcznej sytuacji - podsumowała Gottsman. Zgadzasz się z wypowiedziami personelu? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.