Tytuł wystawy nawiązuje do czasu, w jakim wyemitowany ze Słońca foton dociera do powierzchni Ziemi. Odwiedzające „499 sekund” osoby poprowadzone zostają po audiowizualnej ścieżce wiążącej przestrzeń kosmiczną z Ziemią. Postać narratorki łączy w niej kwestie zajmujące umysły naukowczyń i naukowców badających przestrzeń kosmiczną, ze zjawiskami ziemskimi i troskami jej mieszkanek i mieszkańców. W refleksji podążającej za bezmiarem i zagadkami wszechświata poruszane zostają pytania o pozycję Ziemi i człowieka wobec praw rządzących kosmosem, antropocentryzm, potrzebę odkrywania nowych światów i przekraczania kolejnych granic „niezbadanego”, czy wreszcie troskę o naszą najbliższą sferę życia. Zainteresowanie nie tyle podbojem kosmosu, co pytaniami między innymi o początek i przyszłość wszechświata autorki przekuwają w refleksję nad sprawczością człowieka zarówno w już dokonanej degradacji ziemskich siedlisk, jak i ich możliwej regeneracji.
Życiodajna i jednocześnie śmiercionośna energia z gwiazd, kosmiczne odległości, zagadki czarnych dziur, ciemnej materii i ciemnej energii, kolonizacja Układu Słonecznego stają się kanwą historii nanizanych na strzałkę czasu 8 minut podróży świetlnej cząstki ze Słońca na Ziemię. Zgodnie z tekstem wprowadzającym wystawy – „to, co na Ziemi wiecznością, nicością wobec bezmiaru wszechświata. (W 499 sekundach) Przejrzymy się w jego czerni. Stanie się ona soczewką spraw, które są dla nas ważne, a może jeszcze ważniejsze”.
Narracja dźwiękowa 499 sekund została stworzona i nagrana przez artystkę audio Agnieszkę Słodownik. Kolejne jej etapy zobrazowane zostają w galerii pracami artystycznymi, uzupełnionymi trzema fotografiami udostępnionymi przez agencje i misje kosmiczne. Karolina Wlazło-Malinowska stworzyła obiekt ilustrujący ogrom ludzkiej niewiedzy, z jaką zderzamy się w zgłębianiu tajników funkcjonowania wszechświata (Is It All Dark?, 2022). Wpisała w niego mozół manualnej pracy ustawiania 1024 kawałków grafitów, w siatce których zakodowano, w systemie binarnym, przekaz obiektu. Artystka przygotowała także kolaż Merkury Travel Ad (2022), nawiązujący do kwestii medialności i romantyzowania tematu kolonizacji pozaziemskich planet Układu Słonecznego, prezentując go w formie banneru reklamowego zawieszonego na płocie zewnętrznym przy galerii. Stworzyła także ilustracje Wenus i Ziemi, łącząc ją w jeden obiekt przy użyciu druku soczewkowego (The Question of When, 2022), nawiązując w nim do dawnych, niesprawdzonych teorii, według których Wenus miała być „młodszą siostrą” naszej planety.
Z kolei artystka Marta Krześlak w instalacji kinetycznej Zorza (2020) wprawia swoją pracę w ruch, symbolicznie dając wyraz sprzeciwu wobec możliwość istnienia wyłącznie jednego sposobu interpretacji rzeczywistości i zadając pytania o zmieniający się punkt odniesienia we wszechświecie. Buduje choreografie tańczących elementów, tworząc nowy kontekst znaczeniowy dzieła, przywołujący pojęcie splątania kwantowego cząstek elementarnych. W duecie z artystą Arkadiuszem Ratajem, Karolina Wlazło-Malinowska stworzyła pracę Flosiversum pulcherrimus (2022) – przeskalowany, duży model kwiatu petunii w odmianie NightSky, o wyglądzie zbliżonym do widoku rozgwieżdżonego, nocnego nieba. Tytuł to wyimaginowana nazwa łacińska rośliny, którą przetłumaczyć można jako „kwiatoświat piękna”. Uniwersum kwiatowego centrum, gdzie spoczywa pyłek, przyciąga małych zapylaczy tak jak supermasywne czarne dziury pośrodku galaktyk, które, gdy przyciągną ciało niebieskie poza horyzont zdarzeń, już go nie wypuszczą. Artyści przygotowali model petunii w dużej skali, bawiąc się z koncepcją pomniejszania i powiększania wszechświata do wielkości, z którymi nasz umysł jest w stanie się uporać. Praca stanowi jednocześnie refleksję nad kwestią tworzenia nowych odmian o charakterze estetycznym pod kątem ogólnego spadku bioróżnorodności systemów planetarnych.
W ostatnim oknie galerii prezentowana jest z kolei praca, której autorstwo przypisano światłu (About Light. M51-7102022, 2022). Asystująca mu Karolina Wlazło-Malinowska przygotowała obraz Galaktyki Wir – M51, położonej ok. 31 mln lat świetlnych od Ziemi, układając go na światłoczułej tkaninie i wystawiając na oddziaływanie promieni słonecznych. Wynikiem jest zdjęcie światła emitowanego z galaktyki zrobione światłem pochodzącym z naszej rodzimej gwiazdy. Światło fotografuje światło. Fotony, które 8 minut wcześniej zostały wyemitowane ze Słońca, docierając na Ziemię przeniknęły przez M51, na zawsze odciskając jej obraz na tkaninie. Praca symbolicznie zamyka audiowizualną podróż widza po wystawie.
499 sekund porusza także kwestię wykorzystywania innych organizmów w eksperymentach nad podróżami kosmicznymi – na wystawie zobaczyć można arkusz znaczków Pies Łajka, pierwsze zwierzę w kosmosie z 1964 roku autorstwa Tadeusza Michaluka. Przy realizacji wystawy, w ramach poruszania wątku mitologizacji ciał niebieskich spadających na Ziemię, współpracowali także Wiesław Czajka, autor Polskiej mapy spadków materii kosmicznej oraz Chris Hernandez, właściciel meteorytu znalezionego w Warszawie w 2021. Oba obiekty prezentowane są w jednym z okien galerii. A przecież to Ziemia – nasza własna kosmiczna skała – jak mówi narratorka w 499 sekundach, „jest podobno najlepszym statkiem kosmicznym, jaki mają zamieszkujące ją zwierzęta”.
Organizatorzy: Fundacja Sztuka w Mieście, Ghelamco
Partner: Polskie Towarzystwo Meteorytowe