Zwierzęta i ludzie ( nie rozumiem) / branimir

publixo.com 1 tydzień temu

ZWIERZĘTA I LUDZIE ( NIE ROZUMIEM)
A nie rozumiem podejścia do chorego organizmu – te różnice są nieodległe, w końcu to i to ssaki, których organy i kończyny działają bardzo podobnie. Pamiętacie tą scenę z „Hubala”, gdy dowódca oddziału wyznacza lekarza i daje mu podręcznik weterynaryjny dla koni i każe mu tylko korygować zalecane w nim dawki? A jednak podejście medyczne jest diametralnie różne. O co mi chodzi wyjaśnię na przykładach z jakimi się zetknąłem.
Po pierwsze kamienie. Mieliśmy kota o imieniu Pupa – doskonale oddawało jego charakter. Inteligentny, miły i przystojny czarnuch. Był z nami 19 lat. Kiedy był już w średnim wieku zaczął sikać do zlewu i do wanny zamiast do kuwety. W jego moczu widać było krew. W ten sposób nam pokazał, iż cos z nim jest nie tak. W kuwecie byśmy tego wśród żwirku nie dostrzegli. Więc wizyta u weterynarza. Diagnoza: kamienie w nerkach. Sposób leczenia: zastrzyk, który te kamienie rozpuścił. Nie ukrywam, iż jestem zazdrosny, bo w stosunku do ludzi stosuje się kruszenie, operacyjne usuwanie i inne drastyczne technologie. Dlaczego dla nas nie ma takich zastrzyków? Potem Pupa znów sikał tylko do kuwety.
Po drugie obcy. Kiedy to piszę, jest kwiecień, wiosna. Od dobrego miesiąca w tv spotykam reklamy takich gadżetów dla naszych futrzastych przyjaciół jak obroże antykleszczowe. Skądinąd wiem, iż weterynarze oferują także antykleszczowe tabletki, działające kilka miesięcy ( pewnie coś robią z ich organami, co powoduje, iż taki kleszcz odbiera ich zapach jako nieciekawy). A przecież dla nas, ludzi, też zaczęła się wiosna, po niej przyjdzie lato i jesień. W czasie których uprawiamy takie aktywności jak grzybiarstwo, zbieranie runa leśnego, spacery w lesie, czasem z wykrywaczem metali. Ktoś oferuje takie opaski antykleszczowe dla grzybiarzy? Ja się nie spotkałem z taką ofertą. I znów jestem zazdrosny.
Jedyne rozsądne wyjaśnienie, z jakim się spotkałem, to iż są to tak toksyczne produkty i dlatego nie wolno ich stosować dla ludzi. A ponieważ pies i kot to w naszym prawie zwierzęta towarzyszące, a nie rzeźne, więc im można te sprawy dać. Ale tu jest taki fingielek, iż w stosunku do zwierząt nasze regulacje prawne też nie dozwalają na ich trucie w celu ich ochrony i leczenia.
Więc nie wiem i nie rozumiem, dlaczego kot i pies mają, a ja nie.
Idź do oryginalnego materiału