Dwie owieczki miniaturki (ważące ok 10-12 kg) - jedna brązowa, druga czarna - były ulubienicami wnuków właściciela gospodarstwa w powiecie wrzesińskim. Dzieci często przychodziły do dziadków opiekować się zwierzętami i je karmić. Po tym zdarzeniu, chcąc ustrzec je przed traumą, dziadek błyskawicznie zakupił nowe, identyczne, by nie spostrzegły straty. O co chodzi?
Otóż pod nieobecność właścicieli posesji w ubiegłym tygodniu wszystkim zwierzętami w obejściu - a były tam także konie oraz kozy - opiekował się pracownik firmy. W czwartek 27 listopada, nad ranem, kiedy miał nakarmić owieczki, odkrył podkop w śniegu pod opłotowaniem ich zagrody, a one same leżały martwe, ze śladami pogryzienia.
Zalegający śnieg ułatwił odtworzenie prawdopodobnych zdarzeń. Zdaniem właściciela owiec sprawcami mogły być wilki.
Jak opisuje mężczyzna, jedna z owiec była zagryziona, stan drugiej wskazywał na częściowe pożarcie. Drapieżników miało być kilka, na co wskazywały tropy na śniegu przynajmniej na zewnątrz ogrodzenia, do środka zagrody mógł dostać się jeden lub maksymalnie dwa osobniki – szacuje właściciel posesji. Co zastanawiające – choć posiadłość graniczy z lasem, domniemane wilki przyszły od strony pola.
Sprawa nie została nigdzie zgłoszona. Przed dziećmi ją zatuszowano. Jednak obawy pozostały.
- Mieszkamy tak naprawdę na wsi, są tu dwa czy trzy budynki obok. A te dzieciaki same chodzą, mamy dużą posiadłość, iż od jednego domu do drugiego (od siebie do dziadków – przyp. red.) trochę muszą przejść, więc teraz strach trochę jest – mówi dziadek dzieci.
Skąd u niego pewność, iż to były wilki, a nie stado zdziczałych psów? W identyfikacji pomógł na pewno zalegający jeszcze śnieg.
- Znajomy myśliwy był oglądać tropy i też stwierdził, iż na 90% to były wilki – zapewnia właściciel posesji. Innego dowodu nie ma. - Złośliwość przedmiotów martwych, bo ja tam mam kamerę, ale kilka dni wcześniej kamery na całej mojej posiadłości przestały działać, bo był zanik internetu. Informatyk nie zdążył naprawić. Inaczej miałbym wszystko nagrane.
Czy to było pierwsze takie zdarzenie w okolicy?
- Rozmawiałem ze znajomym leśnikiem, mówił, iż w rejonie nie było widać śladów zagryzionej zwierzyny. Ale nasz sąsiad spod lasu - ma gospodarstwo stricte zaraz sąsiadujące z lasem, mówi, iż wieczorem kiedyś widział watahę przebiegającą koło jego domu, no i iż mu dwa psy już gdzieś zniknęły – opowiada właściciel owiec. - Ja trochę poczytałem o tych wilkach, są w stanie jednego dnia przejść kilkanaście kilometrów i przemieszczać się, więc może już ich tutaj nie być.
https://zwielkopolski24.pl/wiadomosci/wilki-coraz-czesciej-pojawiaja-sie-w-wielkopolsce-czy-sa-grozne-dla-ludzi/iTKTg45Fxvx3FnB9j4XTIle wilków jest w wielkopolskich lasach?
Wilki w wielkopolskich lasach widywane są już od dobrych kilku lat. Według szacunków ich populacja w Wielkopolsce - jak podają niektóre źródła - wynosi około 550 osobników. Jednak dokładne liczenie wilków jest trudne - to zwierzęta o skłonnościach terytorialnych, a obszar zajmowany przez watahę (wilczą rodzinę) może wynosić choćby 100–300 kilometrów kwadratowych, co oznacza, iż te same osobniki mogą być liczone w kilku miejscach. Leśnicy do jednego są już prawie pewni - iż zwierzęta te się już tutaj zadomowiły na tyle dobrze, iż „wyprowadzają młode” – czyli się rozmnażają. Nie są tylko „gdzieś w drodze”, ale mieszkają na stałe i mogą podchodzić coraz bliżej ludzkich siedzib.
To oznacza, iż prawdopodobieństwo napotkania wilka w lesie jest większe, jednak – jak apelują specjaliści - nie panikujmy.
Jak się w takiej sytuacji – jeżeli w ogóle do niej dojdzie - zachować?
- Na pewno nie panikować, nie krzyczeć, oddalić się po prostu. Chociaż w większości przypadków wilk prędzej nas zauważy i się spłoszy, niż my go zauważymy – uważa leśnik, specjalista od spraw łowiectwa w Nadleśnictwie Jarocin. – Też taka rada dla właścicieli psów, żeby bardziej przestrzegali zasad poruszania się z pupilem po lesie. Przepisy mówią, iż pies powinien być na smyczy. To również dla jego bezpieczeństwa.
Co zrobić, gdy zauważymy albo doznamy szkody spowodowane przez wilka?
Wilk jest objęty ścisłą ochroną w Polsce, a jego status prawny nie uległ zmianie, mimo iż w marcu 2025 roku UE zmieniła przepisy dotyczące ochrony tego gatunku. Oznacza to, iż zabronione jest jego zabijanie, chwytanie i niszczenie nor. W uzasadnionych przypadkach Ministerstwo Klimatu i Środowiska może wydawać indywidualne zezwolenia (derogacje) na odstępstwa od zakazów.
W przypadku pogryzienia przez wilka (choć o takim powierdzonym przypadku nie słyszeliśmy) należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza oraz powiadomić policję i adekwatnego wójta/burmistrza/prezydenta miasta. W przypadku szkód oraz innych incydentów z udziałem wilków, które mogą stanowić zagrożenie, należy zgłosić zdarzenie do adekwatnej sobie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) lub skorzystać z formularza online na WilkAlert.pl.





