Po 20 latach na ścieżce po wydmie do Stawów Echo w Roztoczańskim Parku Narodowym sosnowe pomosty zastąpiły modrzewiowe. Wykonano także nowe ogrodzenie antyerozyjne, oznakowanie i małą architekturę.
Ścieżka wygląda zupełnie inaczej
– Wszystko to dla bezpieczeństwa turystów, ich komfortowego przebywania w obszarze chronionym, ale i po to, by zabezpieczyć środowisko przed negatywnym oddziaływaniem turystyki – mówi zastępca dyrektora Roztoczańskiego Parku Narodowego, Tadeusz Grabowski. – Doskonałym tego przykładem jest ścieżka po wydmie do Stawów Echo. Po rewitalizacji zupełnie inaczej ona wygląda. Ścieżka jest szersza. Wytyczono ją trochę w innym przebiegu, aby nasi turyści mogli z perspektywy wydmy móc wejrzeć w dolinę rzeki Świerszcz na Stawy Echo.
– Ponadto po 20 latach drewno (z którego zbudowano ścieżkę – red.) ulega deprecjacji, bowiem jest bardzo silnie użytkowane. Musieliśmy dokonać ponownej przebudowy tej ścieżki – dodaje Tadeusz Grabowski.
– Znam to miejsce. W tym roku przyjechaliśmy przed świętami i na pierwszy rzut oka możemy pospacerować po świetnych pomostach. Są bardzo solidnie wykonane. Jak przyjeżdżaliśmy tu parę lat temu, mieliśmy czasami małe wpadki. Te pomosty niekoniecznie były w dobrej kondycji, a teraz miło popatrzeć, pochodzić, pospacerować – mówi zwiedzająca Roztoczański Park Narodowy.
„Koronką” po wydmie
– Idziemy tą naszą odbudowaną ścieżką. My to nazywamy, iż idziemy „koronką” po wydmie do Stawów Echo. Zostało to trochę przemodelowane, ponieważ poprzedni pomost był robiony jeszcze w czasach, kiedy frekwencja była nieco mniejsza – mówi Łukasz Sędłak, główny specjalista ds. udostępnienia w Roztoczańskim Parku Narodowym. – Ciągi komunikacyjne były węższe, więc poszerzyliśmy je do 2 metrów, żeby dwie osoby mogły się swobodnie mijać na pomoście.
Można też podziwiać kroczące drzewa
– Są to sosny z odsłoniętymi systemami korzeniowymi, Erozja została zatrzymana częściowo dzięki pomostowi. Gdyby go nie było, to tej wydmy też już by nie było, a „kroczące” drzewa już dawno by się przewróciły. Dodatkowo, żeby zabezpieczyć czoło wydmy od dołu, odtworzyliśmy płot antyerozyjny. Jest to takie ogrodzenie, które zamyka tę część między pomostem a plażą, z której korzystają ludzie. Trzeba pamiętać o tym, iż tutaj rocznie mamy 100 tys. osób kąpiących się i odpoczywających w okresie letnim i piasek skutecznie jest znoszony na ich stópkach w dół. Mniej więcej co 2 lata musimy korygować profil tej wydmy, więc wczesną wiosną przeprowadzamy „dopychanie” wydmy do czoła, do góry – tłumaczy Łukasz Sędłak.
– Ścieżka została wykonana 20 lat temu, po to, aby ograniczyć erozję. Na skłonie wydmy od 100 lat funkcjonuje kąpielisko. Ponadto turyści, chcąc dojść do punktów widokowych, musieli przemieszczać się wierzchowiną tej wydmy. Aby nie rozdeptywali jej i siewek sosen, które się pojawiają, została wykonana ta kładka – dopowiada Tadeusz Grabowski.
– Niedawno spacerowałam nad Stawami Echo i widziałam nowe pomosty. Ładnie się wkomponowały i cieszy mnie, iż są bezpieczniejsze – mówią odwiedzający Roztoczański Park Narodowy.
– Pomost bardzo zachęca do spacerów z tymi fajnymi przestrzeniami poszerzonymi w wyższych punktach, gdzie możemy obserwować koniki na grobli oraz całą panoramę Stawów Echo – stwierdza Łukasz Sędłak.
Harmonijny krajobraz Roztocza
– Wjeżdżając od parkingu, w pierwszym odcinku pomostu mamy fragment wyszutrowanej ścieżki. Później pomost jest pozbawiony barier architektonicznych, czyli nie ma żadnych stopni i progów. Możemy spokojnie dojechać samodzielnie do pierwszej platformy widokowej. To jest również ułatwienie nie tylko dla ludzi z niepełnosprawnościami, ale również dla rodzin z dziećmi – wyjaśnia Łukasz Sędłak.
– Nasz ścieżka pozwala nam na to, abyśmy mogli po prostu wejrzeć w ten harmonijny krajobraz Roztocza – dodaje Tadeusz Grabowski.
Przedsięwzięcie zostało sfinansowane ze środków Funduszu Leśnego. Koszt dofinansowania wyniósł ponad milion złotych (dokładnie 1 075 326,52 zł).
AP / opr. AKos
Fot. AP i Łukasz Sędłak/RPN