Zarząd ROD Stokrotka chce wyjść ze związku działkowców… w środku nocy

4 godzin temu

Zarząd ROD Stokrotka zaprosił działkowców na nadzwyczajne zebranie. Tematem ma być wystąpienie ogrodu z Polskiego Związku Działkowców. Wątpliwości czytelnika wzbudziła godzina zebrania. Te bowiem ma odbyć się w okolicach północy. O wyjaśnienie powodów takiej decyzji poprosiliśmy prezesa Stokrotki, Kazimierza Mroczkowskiego. Do sprawy wystąpienia ze stowarzyszenia, odnosi się też Polski Związek Działkowców, który tak zwołane zebranie uważa za bezprawne.

– Jestem członkiem ROD „Stokrotka” – pisze do nas czytelnik. – Otrzymałem zawiadomienie o Zebraniu Walnym, które odbędzie się późno w nocy. W demokratycznym państwie zwoływanie walnego, w którym chce się wystąpić z Polskiego Związku Działkowców budzi poważne wątpliwości. Organizowanie takiego zebrania bez treści uchwał, bez konsultacji ze wszystkimi budzi moje poważne wątpliwości, w tym bardzo poważne wątpliwości prawne. Przecież PZD ma umowę z miastem na użytkowanie wieczyste. Boimy się iż to zostanie tak zrobione, iż nowe stowarzyszenie, które chce powołać nowy prezes, będzie bez żadnych gruntów działkowych i sami sobie zrobimy problem – napisał do naszej redakcji czytelnik. Przedstawia nam pismo – zawiadomienie na nadzwyczajne zebranie działkowców i porządek obrad, który wygląda następująco:

  • pierwszy termin – 26.10.2024 godz. 23.00
  • drugi termin – 27.10.2024 godzina 01.10.

„W trakcie zebrania przewidziany jest poczęstunek dla wszystkich uczestników w formie obiadokolacji z dwóch dań tradycyjnej Polskiej kuchni domowej” – czytamy. W programie obrad zaś wyodrębnienie ROD Stokrotka ze stowarzyszenia PZD i powołanie nowego stowarzyszenia, które przejmie prowadzenie ogrodu.

Glos czytelnika nie jest odosobniony. Telefon odebraliśmy również od innego działkowca.

– Nie wiemy co się dzieje, takich rzeczy nie załatwia się na szybko, po nocy. Oczywiście można rozmawiać, szukać rozwiązań, ale załatwianie ich w ten sposób, to jest nie w porządku dla wieloletnich działkowców, osób starszych, które na takie zebranie po prostu nie dotrą i nie będą miały nic do powiedzenia – stwierdza i dodaje – pan prezes, prezesem jest zaledwie od około pół roku o ile się nie mylę, działkowcem kilka miesięcy dłużej. Nie rozumiem zatem skąd ten nagły pomysł i pośpiech.

Prezes ROD: Tu nie ma teorii spiskowej

Skontaktowaliśmy się z prezesem ROD Stokrotka, Kazimierzem Mroczkowskim, z prośbą o odniesienie się do sprawy. Nasz rozmówca stwierdził, iż w tak późnej organizacji zebrania, nie ma nic niezwykłego.

– Tu nie ma żadnej teorii spiskowej, żadnej czarnej magii. Aby wyjść z PZD potrzebne jest kworum, czyli powyżej połowy reprezentantów. W przypadku braku kworum potrzebne jest zwołanie drugiego zebrania, na którym do wyjścia potrzebne będzie 30 proc. działkowców. Dlatego chcę oszczędzić ludziom przychodzenia dwa razy. Dzięki spotkaniu w nocy, już po północy będziemy mogli zrobić drugie spotkanie – wyjaśnia.

Spytaliśmy także prezesa ROD Stokrotki o powody chęci wyjścia z PZD. – Zaczęło się od tego, iż kupiłem działkę na Stokrotce, najgorszą jaka była na tym ogródku. Przez lata była zaśmiecana. Ja zrobiłem tam porządek i doprowadziłem do stanu przyzwoitości. Kiedy były wybory wybrano mnie na prezesa. A o ile ja jestem w jakiejś grupie społecznej, to działam na jej korzyść – wyjaśnia.

– Podstawowym problemem to jest fakt, iż poszedłem wraz ze skarbnikiem do banku przejąć konto od poprzedniego zarządu. I co się okazało? Że mamy komornika na koncie. Za inne ogródki działkowe w Polsce na nas nałożono komornika, bo komornik ściąga pieniądze stąd gdzie one są. Druga sprawa to fakt, iż PZD nie dało nam pieniędzy na ogrodzenie, po tym jak część działek została zabrana w związku z przebudową drogi. Dziś okazuje się, iż PZD gdy dowiedziało się, iż chcemy wyjść ze związku, wycofuje z tego i wysyła nam pismo, iż odszkodowania jednak będą. Trzeci czynnik to ten, iż co roku odprowadzamy 10 tysięcy złotych do PZD i w zasadzie nic z tego nie mamy. Decyzję więc podjąłem z powodu braku zaufania do tych ludzi – przekazuje i dodaje, iż sam nie jest politykiem, ani osobą, która będzie komukolwiek klaskała. – Ja mówię wprost, co uważam – stwierdza.

– Przyjechałem z zebrania (delegatów – red.) i powiedziałem: słuchajcie wychodzimy z PZD, kto się zgadza, a kto nie? 5 osób się zgodziło, jedna nie. Podjęliśmy decyzję o zwołaniu zebrania działkowców w celu wyłączenia się z PZD i powołanie niezależnej struktury ROD Stokrotka i te pieniądze – te 10 tysięcy niech zostanie w tych ogródkach. Biorę na siebie odpowiedzialność za tę decyzję i chcę zostać prezesem tego stowarzyszenia i działać na korzyść tego społeczeństwa lokalnego – komentuje.

Wieści o zebraniu dotarły też do Polskiego Związku Działkowców w Warszawie. Zaalarmowani przez działkowców przedstawiciele stowarzyszenia postanowili przyjechać do Przasnysza, by porozmawiać z zarządem Stokrotki. Zgodzili się porozmawiać również z naszą redakcją.

PZD: Działanie jest bezprawne

– Ten ogród został objęty częściową likwidacją pod inwestycję celu publicznego (przebudowa drogi nr 544 – red.) i chcieliśmy się spotkać z zarządem, żeby wyjaśnić informacje, które są przekazywane działkowcom. Mówi się im bowiem, iż PZD przywłaszczyło sobie pieniądze z odszkodowań i iż działkowcy tych pieniędzy nie dostaną – mówią nam związani z PZD działacze.

– W Przasnyszu pojawiliśmy się również w związku z powzięciem informacji, iż zarząd ROD zwołał na najbliższy weekend w nocy zebranie w sprawie wyłączenia ROD ze struktur PZD i planuje założyć nowe stowarzyszenie, które będzie dalej prowadzić ogród działkowy. Zawiadomiliśmy wiec zarząd ROD, iż odbędzie się badanie dokumentów oraz konieczne jest wyjaśnienie sprawy. Niestety zarząd nie chce się z nami spotkać, a biuro jest zamknięte. Prezes i Wiceprezes zarządu ROD oświadczyli w rozmowie telefonicznej, iż dokumenty ROD i działkowców zostały wywiezione poza biuro ogrodu. Działanie tych osób jest bezprawne i podjęte zostaną w tej sprawie kroki prawne – komentuje Krzysztof Podgórski członek Okręgowego Zarządu Mazowieckiego PZD.

Nasi rozmówcy odnoszą się do poszczególnych kwestii, które w ostatnim czasie są na ustach działkowców, a także do słów Kazimierza Mroczkowskiego.

– jeżeli chodzi o zebranie to tryb i zasady jego zwołania określa ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych. Żeby takie zebranie było ważne, potrzebne jest odpowiednie poinformowanie działkowców, przedstawienie odpowiednich dokumentów. Wyjście z PZD z kolei, musi być działaniem na wniosek odpowiedniej grupy działkowców, a nie prezesa zarządu ROD. Dokumenty, które otrzymaliśmy od prezesa zarządu ROD potwierdzają, iż zwołanie nastąpiło z rażącym naruszeniem prawa i jest nieważne – przekazuje z kolei Anna Mioduszewska, dyrektor biura okręgu Mazowieckiego PZD.

– pozostało jedna niepokojąca sprawa, bowiem zarząd ROD bez zgody walnego zebrania, z naruszeniem przyjętego preliminarza na 2024 rok, przeznaczył na to zebranie 7 tysięcy złotych, a to jest niemal połowa pieniędzy jakimi ten ogród dysponuje rocznie. To jest działanie na szkodę działkowców, bo za chwilę się okaże, iż ogród nie ma pieniędzy na regulowanie należności – dodaje. Zwołanie zebrania w nocnych godzinach, w domu bankietowym oddalonym kilka kilometrów od ogrodu, wskazuje na nieuczciwe intencje zarządu ROD, brak szacunku dla działkowców i walnego zebrania ROD, które jest najwyższym organem w ROD – komentuje.

Nasze rozmówczynie wyjaśniają także kwestię odszkodowania należnego działkowcom.

– Zarząd ROD w tej sprawie był informowany o procedurze likwidacyjnej na każdym jej kroku i czynione były uzgodnienia. Fakty wyglądają tak, iż działkowcy, którzy stracili część działek – 6 osób, otrzymali indywidualne decyzje odszkodowawcze. Oprócz tego Polski Związek Działkowców otrzymał odszkodowanie na odtworzenie infrastruktury – ogrodzenia w wysokości 30 tysięcy złotych – mówi nam Małgorzata Rutowicz Rak, kierownik Działu Terenowo – Prawnego Biura Okręgu Mazowieckiego Polskiego Związku Działkowców.

– Zarząd ROD tymczasem rozpowszechnia wśród działkowców nieprawdziwą informację jakoby Polski Związek Działkowców przywłaszczył sobie te pieniądze. Po pierwsze my tych pieniędzy jeszcze nie mamy, bo decyzje dopiero co się uprawomocniły, a te pieniądze nie wpłynęły na rachunek bankowy Polskiego Związku Działkowców. Poza tym zarząd doskonale wie, bowiem był pisemnie informowany, iż to nie jest tak, iż środki z odszkodowania na odtworzenie infrastruktury przekazywane są od razu na rachunek ogrodu. jeżeli zarząd chce samodzielnie odtworzyć ogrodzenie, to powinien wystąpić w tej sprawie do Okręgowego Zarządu Mazowieckiego PZD i poinformować w jaki sposób chce to realizować i wtedy taka inwestycja jest finansowana z zasobów odszkodowania. Odszkodowanie jest dedykowane temu działu – dodaje.

– Natomiast działkowcy, którzy dostali indywidualne decyzje, odszkodowania otrzymają bezpośrednio na swoje rachunki bankowe – zapewnia.

Co z kwestią komornika na koncie ROD?

– Polski Związek Działkowców to jest jedno stowarzyszenie ogrodowe, który ma jeden KRS i o ile gdzieś w Polsce jeden spośród niemal 5 tysięcy ogrodów na przykład nie wywiąże się ze swojego zobowiązania i prowadzone jest postępowanie komornicze, a oczywiście zdarzają się takie sytuacje, to komornicy w ramach systemu wysyłają takie zapytania do wszystkich banków, i zdarza się tak, iż w całej Polsce zajmowane są przez komornika rachunki w ramach postępowania komorniczego. Ale to jest automatyczne działanie. Wtedy jest gwałtownie ustalane, jaka kancelaria, jakiego ogrodu to dotyczy i natychmiast taki ogród wysyła do komornika odpowiednie dane i natychmiast taka egzekucja i takie zajęcie jest zwalniane. Nikt nie zajmuje tych środków fizycznie i nie ma procedury potem zwrotu. To się wszystko dzieje zgodnie z przepisami postępowania egzekucyjnego i tyle. Ale nie zdarza się tak żeby zostały pobrane z jednego ogrodu środki pieniężne na zabezpieczenie roszczeń innego ogrodu – wyjaśnia pani Anna Mioduszewska.

Co do weekendowego zebrania Polski Związek Działkowców stoi na stanowisku, iż podjęta przez zarząd ROD uchwała o jego zwołaniu z mocy prawa jest nieważna, bowiem narusza nie tylko Statut PZD, ale również ustawę o rodzinnych ogrodach działkowcach.

– Oczywiście nie nam tutaj decydować za działkowców, czy chcą przyjść i zagłosować, ale uważamy, iż warto wyrazić swoje zdanie o działaniach prezesa zarządu ROD. Pamiętać jednak należy, iż ewentualne decyzje podjęte na tym nieformalnym zebraniu, nie będą wywoływać żadnych skutków prawnych. Myślę, iż gdyby to działkowcy chcieli wyjść z PZD, to złożyliby wniosek z odpowiednią liczbą podpisów. Tu takiej inicjatywy nie ma, jest za to samozwańcza inicjatywa prezesa, który nomen omen swoją działkę ma zaledwie od roku, a stan w jakim jest działka trudno choćby określić jako ogrodową, ponieważ jest to po prostu plac wysypany piaskiem, nieogrodzony i znajdujący się poza terenem ogrodu. Działania zarządu ROD potwierdzają, iż jego członkowie nie znają przepisów i działają na szkodę działkowców i ROD. W tym zakresie Okręgowy Zarząd Mazowiecki PZD podejmować będzie stosowne decyzje – przekazuje PZS.

– 10 lat temu, gdy weszła w życie ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych każdy ogród podejmował decyzję o tym czy pozostaje w Polskim Związku Działkowców i działkowcy ROD „Stokrotka” zdecydowali, iż zostają w PZD. Nie rozumiem dlaczego ktoś kto nabył prawo do działki rok temu, decyduje za społeczność, która funkcjonuje tutaj od długiego czasu – komentują nasi rozmówcy.

My do sprawy wrócimy.

ren

Idź do oryginalnego materiału