Żarnowiec na pniu – egzotyczny akcent w ogrodzie: sadzenie, cięcie, zimowanie

17 godzin temu

[artykuł sponsorowany] Jakiś czas temu odwiedziłem starszą panią z mojej ulicy – pani Marię. Poszedłem oddać pożyczoną kosiarkę i… zostałem na godzinę, patrząc jak zachwyca się swoim ogrodem. „Wie pan, ten krzew kupiłam przed laty” – wskazała na coś, co wyglądało jak złoty wodospad. „Wtedy myślałam, iż to będzie zwykły żółty krzaczek. A tu proszę!” I rzeczywiście – żarnowiec na pniu wyglądał jak prawdziwe dzieło sztuki.

Od tego momentu wiedziałem, iż muszę mieć taki w swoim ogrodzie. Bo wiecie co? To nie jest zwykła roślina. Żarnowiec na pniu ma w sobie coś magicznego – gdy kwitnie w maju, cały ogród zamienia się w żółty raj. A co najfajniejsze, naprawdę każdy może sobie z nim poradzić. choćby ja, który kiedyś zabiłem kaktusa przez nadmierne podlewanie.

Ta forma „na pniu” oznacza dokładnie to, co myślicie – krzew jest szczepiony wysoko, na pniu drzewka. Dzięki temu zamiast rozłożystego krzewu mamy elegancką „parasolkę” z przewieszających się gałązek. Naprawdę robi wrażenie!

Czemu akurat żarnowiec na pniu jest tak wyjątkowy?

Szczerze mówiąc, przez długi czas myślałem, iż egzotyczne rośliny to tylko kłopoty. Że trzeba być jakimś ekspertem, żeby cokolwiek ładnego wyhodować. Żarnowiec kompletnie zburzył to myślenie. Ta roślina jest tak twarda, iż praktycznie nie można jej zniszczyć!

Może rosnąć tam, gdzie inne krzewy kapitulują – na suchej, piaszczystej glebie, na skarpach, w miejscach gdzie nic innego nie chce się przyjąć. A mimo to każdego roku robi niesamowity pokaz podczas kwitnienia. Te małe, grochowate kwiatki pojawiają się w takich ilościach, iż krzew dosłownie znika pod żółtym kobiercem.

I co interesujące – choćby po przekwitnieniu żarnowiec nie wygląda jak po imprezie. Te ciemnozielone, cienkie pędy mają swój urok przez cały sezon.

Które odmiany naprawdę warto mieć?

Tu muszę się podzielić moimi doświadczeniami, bo testowałem różne odmiany na własnej skórze:

  • Żarnowiec azurowy (miotlasty) – to mój pierwszy i przez cały czas ulubiony. Klasyka, która nigdy nie zawodzi

  • ’Boskoop Ruby’ – kupiłem go pod wpływem impulsu, bo te rubinowe kwiaty z liliowym środkiem są po prostu nieziemskie

  • ’Kwarc’ – ma biało-żółte kwiaty i kwitnie tak obficie, iż czasem nie widać liści

  • Szczodrzeniec wczesny 'Albus’ – ten biały kupiłem żonie na urodziny, kwitnie już w kwietniu

Każdy ma swój charakter, ale wszyscy są równie łatwi w uprawie.

Jak sadzić żarnowca, żeby nie popełnić błędów początkujących?

Moja pierwsza próba z żarnowcem była… katastrofalna. Posadźem go w cieniu, w pięknie przygotowanej, żyznej glebie z kompostem. Myślałem, iż roślina będzie mi wdzięczna. A on się dąsał przez pół roku!

Dopiero jak przeprowadziłem go w słoneczne miejsce z zwykłą, nic nieznaczącą ziemią, zaczął żyć. I tu się kryje sekret – żarnowiec wcale nie chce luksusów.

Gdzie go posadzić? Kilka sprawdzonych porad

Żarnowiec potrzebuje przede wszystkim słońca. I to dużo słońca! W półcieniu też będzie rósł, ale kwitnienie będzie dużo skromniejsze. A my chcemy tego spektaklu kwiatów, prawda?

Co do gleby – im gorsza, tym lepiej. Brzmi dziwnie, ale to prawda. Na żyznej ziemi żarnowiec robi za dużo liści kosztem kwiatów. Piasczysta, przepuszczalna gleba to jego żywioł.

Najlepszy czas? Zdecydowanie wiosna – od marca do maja. Jesień też można, ale wolę dać roślinie cały sezon na zakorzenienie się.

Pielęgnacja – czyli dlaczego pokochałem tę roślinę

Pamiętam moje początki z ogrodnictwem. Każda roślina wymagała innego nawozu, innego polowania, innego wszystkiego. Żarnowiec zmienił moje podejście – pokazał mi, iż czasem najlepiej jest zostawić naturę w spokoju.

Podlewanie – kwestia pierwszego roku

Pierwszy rok po posadzeniu podlewam regularnie, ale nie przesadzam. Raz-dwa w tygodniu w suchą pogodę wystarczy. Potem? Praktycznie wcale. Żarnowiec ma to do siebie, iż potrafi sobie radzić z suszą lepiej niż większość ogrodowych roślin.

Czasem, podczas tych naprawdę długich, upalnych okresów bez deszczu, wlaję mu wiadro wody pod krzew. Ale to bardziej dla własnego spokoju niż z konieczności.

Nawożenie? adekwatnie po co?

Tu może was zaszokuję – nie nawożę żarnowców. W ogóle. Przez lata próbowałem różnych nawozów i szczerze mówiąc, nie widziałem większej różnicy. A czasem choćby gorzej kwitły!

Jesli bardzo was swędzi ręka do robienia czegoś, to wiosną możecie podrzucić trochę kompostu wokół krzewu. Ale naprawdę, nie jest to konieczne.

Ściółka – jedyna rzecz którą robię regularnie

Kora, trociny, suche liście – używam tego co mam pod ręką. Ściółka chroni przed chwastami i zachowuje wilgoć. Szczególnie ważne w pierwszych latach, jak krzew się zakorzenia.

Cięcie żarnowca – czy w ogóle potrzebne?

Przyznám się szczerze – przez pierwsze dwa lata w ogóle nie cinałem żarnowca na pniu. I wygladał świetnie! Ta forma ma to do siebie, iż sama jest piękna. Ale są sytuacje, kiedy sekator się przydaje.

Kiedy i jak ciąć?

Złota zasada – jeżeli już, to zaraz po kwitnieniu. Czerwiec, lipiec – to odpowiedni czas. Nigdy nie cinajcie jesienią czy zimą! Żarnowiec kwitnie na pędach z poprzedniego roku, więc późne cięcie to strata kwiatów w następnym sezonie.

Co można obciąć bez obaw:

  • Suche gałązki – to oczywiste

  • Pędy które rosną do środka korony – psują kształt

  • Te bardzo długie, które ciągle się za wszystko czepią

  • Wszystko co wygląda chorowito

Ale uwaga – lepiej za mało niż za dużo! Żarnowiec ma swój naturalny habit i warto go szanować.

Zimowanie – spokojnie, przeżyje!

Pierwszą zimę z żarnowcem spędziłem w ciągłym stresie. Czy przetrwa? Czy nie marznie? Chodziłem sprawdzać go codziennie jak psa na łańcuchu. A tymczasem krzew przespał całą zimę bez problemów i wiosną obudził się jakby nic się nie stało.

Co może zaszkodzić żarnowcowi zimą?

Nie tyle mróz (choć bardzo ostre mogą napsuć), co te długie, przeszywające wiatry. Forma na pniu jest bardziej narażona niż krzew rosnący naturalne, bo pień to wyższa ekspozycja.

Mokry śnieg też potrafi narobić szkód – pod jego ciężarem łamią się przewieszające gałązki.

Jak przygotować na zimę?

Moja procedura jest prosta:

  1. Jesienią sprzątam z krzewu opadłe liście

  2. Podgarniam ściółkę wokół pnia

  3. Jeśli przewidują bardzo mroźną zimę, owijam pień jutą

  4. Młode krzewki osłaniam agrowłókną

A jeżeli jednak coś przemarzło?

Nie tragedia! Większość żarnowców ma niesamowitą siłę regeneracji. Wiosną obetnijcie to co zamarzło i poczekajcie. Często odrasta jeszcze piękniej niż wcześniej.

Problemy które spotkałem i jak je rozwiązałem

Za te wszystkie lata miałem różne przygody z żarnowcami. Opowiem o najczęstszych problemach, może komuś się przydą moje doświadczenia.

Problem numer jeden – krzew nie chce kwitnąć

Przegłowiłem nad tym pierwszy rok. Krzew rósł pięknie, robił masę liści, ale kwiatów jak na lekarstwo. Okazało się, iż problem leżał w… zbyt dobrej glebie! Przesadzałem go z kompostowej rabaty na zwykłą trawnikową ziemię i rok później miałem obfite kwitnienie.

Druga częsta przyczyna to za mało słońca. Żarnowiec w cieniu to smutny żarnowiec.

Problem drugi – gałązki łamią się pod śniegiem

To się zdarza, szczególnie przy mokrym, ciężkim śniegu. Po każdym opadzie delikatnie otrzepuję krzew z białego puchu. Tylko ostrożnie – w minusowych temperaturach gałązki są kruche jak szkło.

Problem trzeci – krzew się rozlazi

Z wiekiem żarnowiec może tracić zwartą formę. To naturalne, ale da się temu zaradzić delikatnym, regularnym przycinaniem. Każdego roku po kwitnieniu skracam najdłuższe pędy o około jedną trzecią.

Gdzie kupować żarnowce? Moje doświadczenia

Tu musicie uważać! Żarnowiec na pniu to specjalistyczny produkt, nie każda szkółka potrafi go dobrze wyhodować. Przez lata kupiłem kilka sztuk w różnych miejscach i różnice były ogromne.

W markecie budowlanym kupiłem raz „żarnowca na pniu” który okazał się zwykłym krzewem przywiązanym do kija. Po roku wyglądał żałośnie.

Najlepsze efekty miałem kupując w profesjonalnych szkółkach, gdzie ludzie wiedzą co robią i mają doświadczenie w szczepowaniu.

Na co zwracać uwagę przy zakupie:

  • Pień powinien być prosty i solidny

  • Miejsce szczepienia ładnie zagojone

  • Korona równomiernie rozłożona na wszystkie strony

  • Roślina bez śladów chorób czy szkodników

Żarnowiec w kompozycjach – z czym łączyć?

Żarnowiec na pniu najładniej wygląda jako główna gwiazda kompozycji. Ale potrzebuje odpowiedniego otoczenia, żeby naprawdę zabłysnąć.

Sprawdzone połączenia

Z moich doświadczeń najlepiej komponuje się z:

  • Wrzosami – podobnie lubią słońce i nie za żyzną glebę, plus wrzosy przejmują pałeczkę jesienią

  • Lawendą – kiedy żarnowiec kończy kwitnienie w czerwcu, lawenda dopiero się rozkręca

  • Niskimi jałowcami – dają piękne, zielone tło dla żółtych kwiatów

  • Trawami ozdobnymi – miscantus, trzcinnik, tworzy naturalną kompozycję

Ciekawostki o żarnowcu które warto znać

Żarnowiec to roślina miododajna – jego kwiaty to prawdziwa uczta dla pszczół i innych zapylaczy. W czasach kiedy tak bardzo mówimy o ratowaniu pszczół, to istotny plus.

Jest też związana z nim interesująca legenda. Podobno żarnowiec przynosi szczęście i chroni dom przed złymi mocami. Czy w to wierzę? Niekoniecznie. Ale wiem na pewno, iż każdej wiosny, gdy zaczyna kwitnąć, robi mi się lepszy humor!

W starych czasach z pędów żarnowca robiono miotły – stąd nazwa „miotlasty”. Dzisiaj już tego nie robią, ale przez cały czas czasem można usłyszeć starszych ludzi mówiących na żarnowiec „miotła”.

To też roślina długowieczna. Przy dobrej opiece może rosnąć w tym samym miejscu przez kilkadziesiąt lat, każdego roku robiąc większe wrażenie.

Czas na działanie!

Żarnowiec na pniu to naprawdę świetna inwestycja dla wszystkich ogrodu. Nie ważne czy masz małą przestrzeń za blokiem, czy większą działkę – zawsze znajdzie się miejsce dla tej wyjątkowej rośliny.

Nie wymaga skomplikowanej pielęgnacji, jest wytrzymały jak żelazko i rok w rok zachwyca spektakularnym kwitnieniem. A ta elegancka forma na pniu doda klasy choćby najprostszemu ogródkowi.

Jeśli potrzebujecie więcej informacji albo chcecie zobaczyć co aktualnie jest dostępne, polecam sprawdzić ofertę na Sadowniczy.pl. To szkółka z którą mam dobre doświadczenia – profesjonalne podejście i zdrowe rośliny.

artykuł sponsorowany

Idź do oryginalnego materiału