Zamość/Grabowiec: „Przystanek Alaska” i „Łoś Superktoś”. Myśliwi: Takich sytuacji będzie coraz więcej

3 godzin temu
W Zamościu do zdarzenia doszło 7 maja przed godz. 9. Powiadomieni o spacerującym ulicami miasta łosiu strażacy ruszyli do odłowienia zwierzęcia, które znalazło się ostatecznie na terenie ogrodzonego przedszkola na os. Koszary. Gdy rozpoczęto akcję, dzieci i personel placówki przebywali bezpiecznie w budynku. W trwających niespełna 3 godziny działaniach uczestniczył jeden zastęp straży pożarnej z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Zamościu.Ostatecznie łoś został uśpiony, a później przetransportowany przez pracowników zamojskiego zoo i schroniska dla bezdomnych zwierząt na dokładne badania. Niestety, podczas wizyty w mieście ucierpiał. Najprawdopodobniej podczas przeskakiwania przez przeszkody doszło do rozerwania podbrzusza. Nie było happy endu. Zwierzęcia nie udało się uratować.Jak mały łoś szukał domuNiecodzienny gość zawitał też do gospodarstwa rolnego w miejscowości Hołużne (gm. Grabowiec). Mały łoś musiał stracić matkę, dlatego głodny i wystraszony przywędrował w pobliże ludzkiego domostwa. Gospodarze powiadomili o tym fakcie pracowników Urzędu Gminy w Grabowcu oraz działające na terenie Nadleśnictwa Strzelce Koło Łowieckie „Wadera”. Dwaj myśliwi włączyli się w opiekę nad bezbronnym zwierzęciem, wspierając w tym gospodarzy. Zorganizowali też niezbędny sprzęt i mleko, potrzebne do jego karmienia. Malec był w dobrej kondycji, wymagał troski i... smoczka. Przypominał jednego z bohaterów bajki „Rocky i Łoś Superktoś”. Tak przynajmniej uważały dzieci.PRZECZYTAJ TEŻ: Zamość: Młody łoś spacerował po mieście. Strażacy złapali go przy przedszkolu na KoszarachWójt gminy Grabowiec Bartosz Popek oraz łowczy KŁ „Wadera” Paweł Zirebiec rozpoczęli poszukiwania „zastępczego domu” dla malucha. Po licznych telefonach, konsultacjach i rozmowach uzyskali zgodę na umieszczenie małego łosia w zagrodzie dla dzikich zwierząt i ptaków w Zawadówce (gm. Urszulin) – na teren Poleskiego Parku Narodowego. – Tam właśnie na pobyt czasowy mogą trafić zwierzęta po różnego rodzaju wypadkach, urazach, porzucone, osierocone – informuje wójt Popek. – Otrzymują tam profesjonalną pomoc, są leczone, pielęgnowane i przygotowywane do ponownego, samodzielnego funkcjonowania w naturalnym środowisku przyrodniczym.Dalsza część artykułu pod zdjęciem.Małym łosiem spod Grabowca zajęli się myśliwi i wójt.Łosi jest dużoCoraz częściej zdarza się, iż dzikie zwierzęta zapuszczają się na tereny zamieszkałe przez ludzi, zwłaszcza tam, gdzie pola i lasy się przenikają. Myśliwi apelują przy tej okazji, by w przypadku spotkania z łosiem (zwłaszcza dorosłym osobnikiem) zachować spokój, nie zbliżać się do zwierzęcia i nie próbować przepędzać go na własną rękę. Choć łoś z natury nie jest agresywny, to w sytuacji stresowej może zachować się nieprzewidywalnie. – W Polsce żyje około 40 tys. łosi i coraz częściej będą pojawiać się nie tylko na wsi, ale na terenach zurbanizowanych, w tym, niestety, na drogach – uważa zamojski łowczy okręgowy Jarosław Kuchta.Ważący 400 kg dorosły łoś jest pewny swojej masy i siły, dlatego niechętnie ustępuje samochodom i pociągom, a co za tym idzie, ginie na drodze i na torach.PRZECZYTAJ: Zamość: Oddali 25 litrów krwi. Akcja w hołdzie bohaterów Powstania ZamojskiegoZamojski łowczy okręgowy wskazuje, iż liczba łosi w Polsce znacznie wzrosła w ciągu ostatnich 20 lat, głównie dzięki moratorium nakładającym całkowity, całoroczny zakaz polowań na te charakterystyczne ssaki z rzędu parzystokopytnych, które wprowadzono w 2001 r. Naturalnym wrogiem tego zwierzęcia jest tylko wilk.Łosie – zaraz po żubrach – zaliczane są do najpotężniejszych zwierząt występujących w naszym kraju. Lubelszczyzna jest jednym z trzech regionów w Polsce, w którym żyje najwięcej łosi. – w tej chwili jest ich w naszych lasach po prostu za dużo, stąd ich migracje w poszukiwaniu bazy żerowej czy też nowych ostoi do bytowania – wskazuje Jarosław Kuchta.By znaleźć pożywienie, zwierzęta te coraz śmielej zapędzają się do miast, co wiąże się dla nich z dużym niebezpieczeństwem. Tak było w Zamościu… Mały łoś spod Grabowca ma szansę wyrosnąć na dużego łosia.
Idź do oryginalnego materiału