Zakaz wstępu dla psów, choćby 500 zł mandatu za spacer? Nowe przepisy dzielą Polskę, szczególnie, iż jest już coraz więcej miejsc objętych zakazem. Mandaty są już wlepiane. Władze samorządowe w wielu regionach Polski podejmują zdecydowane kroki wobec właścicieli psów.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
W parkach, na plażach, a choćby w lasach pojawiają się nowe znaki zakazu. Każde ich zignorowanie może kosztować – w niektórych miejscach aż 500 zł. Dla wielu opiekunów zwierząt to szok. Jeszcze niedawno te same tereny służyły jako codzienne miejsce spacerów.
Policja i straż miejska nie ograniczają się już do upomnień. Wzmożone patrole pilnują, by zakazy nie pozostawały martwym zapisem. Władze argumentują, iż chodzi o bezpieczeństwo i komfort wszystkich użytkowników przestrzeni publicznej, zwłaszcza w okresie letnim. Zwolennicy zakazu podkreślają problemy z brakiem smyczy, nieposprzątanymi odchodami i zakłócaniem wypoczynku przez niespokojne zwierzęta.
Właściciele psów oburzeni. Sieć huczy od komentarzy
Właściciele psów reagują z rosnącą frustracją. W mediach społecznościowych rozgorzała dyskusja, która gwałtownie przybrała na sile. Komentatorzy wskazują na niekonsekwencje w przepisach i chaotyczne działania władz. Część zakazów obowiązuje tylko w okresie letnim, inne są całoroczne. W niektórych gminach wystarczy smycz i kaganiec, w innych choćby to nie wystarczy, by uniknąć grzywny.
Nie brakuje głosów, iż samorządy zamiast tworzyć strefy przyjazne zwierzętom, ograniczają prawa właścicieli. Pojawiły się także zapowiedzi protestów, a lokalne fora pełne są porad, gdzie jeszcze można spacerować bez ryzyka kary. Właściciele czworonogów czują się zepchnięci na margines – niektórzy zapowiadają, iż zrezygnują z urlopów w nadmorskich miejscowościach, które wprowadziły najostrzejsze zakazy.
Nadchodzi ogólnopolska fala zakazów?
Niepokój wśród opiekunów zwierząt podsycają informacje o kolejnych miastach, które planują zaostrzenie przepisów. W niektórych regionach realizowane są konsultacje społeczne, w innych już zapadły decyzje – zakaz wejścia z psem obejmie całe plaże, popularne deptaki i miejskie parki. Urzędnicy zapowiadają kolejne etapy restrykcji, a mieszkańcy pytają, gdzie jeszcze będzie można wyjść z pupilem.
W sieci mnożą się również pogłoski o podniesieniu mandatów. Niektóre źródła mówią o planowanych stawkach przekraczających 1000 zł w przypadku recydywy. Do tego dochodzą pomysły wprowadzenia obowiązkowych przepustek dla właścicieli psów oraz ograniczenia godzin, w których możliwe będą spacery w miejscach publicznych.
Wakacje pod znakiem zakazów. Zwierzęta schodzą z widoku
Zbliżające się lato zapowiada się wyjątkowo trudne dla rodzin z czworonogami. Wypoczynek nad Bałtykiem czy w miejskim parku może skończyć się nie tylko stresem, ale i wysoką karą. Część właścicieli już planuje wyjazdy poza granice miast, szukając miejsc, gdzie zwierzęta nie będą traktowane jak problem. Inni organizują się w grupy i planują działania obywatelskie, by zatrzymać nowe regulacje.
Pojawiły się także propozycje tworzenia osobnych stref dla psów – ogrodzonych, wyraźnie oznakowanych i wyposażonych w infrastrukturę do sprzątania. To jednak na razie tylko pojedyncze inicjatywy, a większość gmin skupia się na wprowadzaniu zakazów, nie zaś rozwiązywaniu problemu systemowo.
Czy Polska zamyka przestrzeń publiczną przed zwierzętami?
Zaczęło się od plaż, potem przyszły parki i deptaki. Teraz temat obecności psów w przestrzeni publicznej urasta do rangi ogólnopolskiej debaty. Zwolennicy restrykcji przekonują, iż chodzi o porządek i bezpieczeństwo. Przeciwnicy widzą w tym sygnał, iż zwierzęta – i ich właściciele – przestają być mile widziani.
Z jednej strony – rosnąca liczba czworonogów, z drugiej – brak przepisów, które jasno regulowałyby ich obecność w przestrzeni wspólnej. Ta luka prawna właśnie zapełnia się nowymi zakazami, ale dla wielu rodzin może to oznaczać początek poważnych ograniczeń w codziennym funkcjonowaniu.
Wszystko wskazuje na to, iż nadchodzące miesiące przyniosą kolejne decyzje samorządów. A dla właścicieli psów – czas czujności, map i coraz trudniejszych wyborów, gdzie jeszcze można spacerować bez strachu przed mandatem.
Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl