Dziewczynka przez lata była bita i głodzona. Pomogli jej obrońcy zwierząt

3 godzin temu
W czasach, gdy nie istniały prawa zakazujące maltretowania dzieci, ośmioletniej dziewczynce pomogła organizacja walcząca ze znęcaniem się nad zwierzętami. Historia Mary Ellen Wilson wstrząsnęła opinią publiczną i otworzyła ludziom oczy: dzieci bywają ofiarami przemocy.
Nie wiadomo, jak potoczyłyby się losy Mary Ellen Wilson, gdyby nie zwróciła na nią uwagi Etta Angel Wheeler, wolontariuszka, która często odwiedzała okolice, gdzie mieszkała dziewczynka. Gdy Etta zobaczyła przestraszone, wychudzone dziecko w łachmanach, którego całe ciało pokrywały rany i blizny, wiedziała, iż musi działać. I to szybko.

REKLAMA







Zobacz wideo Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"



Mary Ellen Wilson urodziła się w 1864 roku w Nowym Jorku. Jej ojciec zginął, gdy była niemowlakiem, a matka, nie mając środków do życia, oddała ją pod opiekę organizacji charytatywnej. Stamtąd jako już dwuletnia dziewczynka trafiła do domu małżeństwa Mary i Francisa Connolly. Wtedy też rozpoczął się jej koszmar. Mary Ellen była bita i głodzona, często na wiele godzin zamykana w szafie. Każdy dzień był dla niej walką o przetrwanie. W końcu na dziecko zwróciła uwagę sąsiadka. Zaniepokojona jego dramatycznym stanem, poprosiła o pomoc Ettę Angel Wheeler, znaną w okolicy wolontariuszkę i misjonarkę. Gdy ta tylko spojrzała na ośmioletnią już wtedy Mary, nie miała wątpliwości: w tym domu działa się jej krzywda i trzeba ją było z niego jak najszybciej zabrać.


Odebrali dziewczynkę okrutnym opiekunom
Misjonarka próbowała szukać pomocy, ale gwałtownie się przekonała, iż to nie będzie łatwe zadanie. Lokalne władze nie były zainteresowane pomocą maltretowanemu dziecku. Tym bardziej iż nie istniały wówczas żadne przepisy prawa chroniące najmłodszych. Zwróciła się więc do rzecznika ruchu na rzecz zwierząt i założyciela Amerykańskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Zwierząt, Henry’ego Bergha. Wyszła z założenia, iż skoro można chronić zwierzęta, to dlaczego nie dzieci? To było dobre posunięcie, bo Bergh głęboko poruszony dramatem dziecka, zaangażował do pomocy znajomego prawnika i doprowadził do wydania przez sąd nakazu odebrania dziecka z rąk okrutnych opiekunów.
Proces wstrząsnął opinią publiczną
Wiosną 1874 roku Mary Ellen stanęła przed Sądem Najwyższym stanu Nowy Jork. Dziewczynka opowiedziała o tym, jak wyglądało jej życie w domu Connollów: o niemal codziennym biciu i karach, o tym, iż nie pamiętała, kiedy ostatni raz miała czyste i dostosowane do pogody ubrania lub najadła się do syta. O tym, iż nie wolno było jej wychodzić na ulicę i rozmawiać z kimkolwiek. Zeznania złożyli też świadkowie - sąsiedzi, którzy opowiedzieli o ciągłych krzykach i płaczu dziecka, jakie dochodziły z jego domu. Lekarze potwierdzili obrażenia, a dziennikarze na bieżąco informowali o procesie. Opinia publiczna była wstrząśnięta, po raz pierwszy zaczęto mówić o przemocy wobec dziecka. Sąd skazał Mary Connolly na rok więzienia z ciężkimi robotami. Był to precedensowy wyrok.


Tak to wszystko się zaczęło
Głośna sprawa Mary Ellen Wilson doprowadziła do powstania pierwszej na świecie instytucji chroniącej dzieci - Nowojorskiego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci (NYSPCC). Jej wiceprezesem został Henry Bergh. Towarzystwo gwałtownie stało się wzorem dla organizacji tego typu w innych stanach i krajach, najpierw w Massachusetts i Pensylwanii, a później też w Kanadzie i Europie.



Po procesie Mary Ellen Wilson najpierw trafiła pod opiekę babci, a potem została adoptowana przez rodzinę, która zapewniła jej bezpieczeństwo, ciepło i stabilność. Dziewczynka chodziła do szkoły, nawiązała relacje z rówieśnikami, wreszcie zasypiała i budziła się bez bólu i strachu. Gdy dorosła, wyszła za mąż i założyła rodzinę.
"To nie są tylko liczby, to losy tysięcy dzieci"
Według danych Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę aż 79 proc. dzieci w Polsce doświadcza przemocy, z czego 32 proc. ze strony bliskich dorosłych. Mimo obowiązującego od 2010 roku zakazu stosowania kar fizycznych, co trzeci Polak przez cały czas uważa je za dopuszczalne. "To nie są tylko liczby, to losy tysięcy dzieci, które każdego dnia żyją w poczuciu lęku i braku bezpieczeństwa" - przypomina fundacja.
6 października rusza druga edycja ogólnopolskiej kampanii Dzieciństwo bez Przemocy. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę i organizacje z Krajowej Koalicji na rzecz Ochrony dzieci zapraszają do włączenia się w akcję i wspólnego budowania bezpiecznego świata dla wszystkich dzieci. W ramach kampanii odbędą się webinary z ekspertami dla rodziców i profesjonalistów, lekcje online i wydarzenia edukacyjne dla szkół, inicjatywy edukacyjne podejmowane przez instytucje, organizacje i społeczności lokalne. Kulminacyjnym momentem będzie 19 listopada o godz. 17:00, kiedy cała Polska rozświetli się na czerwono w symbolicznym akcie sprzeciwu wobec przemocy wobec dzieci.
Więcej na temat kampanii na stronie: dziecinstwobezprzemocy.pl.
Idź do oryginalnego materiału