Z życia wzięte. "Poprosiliśmy teściów o nasze zbiory z działki": Wrzucili wszystko do garażu i odmówili zwrotu

16 godzin temu
Zdjęcie: Zbiory ziemniaków, źródło: Pexels


Ogrodnictwo wciąż nie idzie najlepiej, ale zbieramy plony. Darek promieniał radością, gdy chodził między grządkami i sprawdzał rosnące krzewy. Ten rok był szczególnie udany. We wrześniu wykopaliśmy ziemniaki i zostawiliśmy je do wyschnięcia na miejscu...

W październiku zebraliśmy kilka worków ziemniaków, kapusty i buraków. I zaczęliśmy się zastanawiać, jak przetransportować. Darek stwierdził, iż za worek ziemniaków, jego ojciec nam pomoże w transporcie.

Zgodziłam się niechętnie. Mam chłodne relacje z teściami, którzy aktywnie protestowali przeciwko naszemu związkowi. Ale polegałam na moim mężu, jeżeli chodzi o transport zbiorów. Nie chciałam wszczynać skandalu znienacka.

W wyznaczonym dniu teściowie przyjechali na naszą działkę. Mój mąż i ja gwałtownie wrzuciliśmy torby do przyczepy. Mieliśmy pojechać za nimi naszym samochodem, ale mieliśmy opóźnienie, ponieważ zamek w bramie był zablokowany. Miałam złe przeczucia. Mój mąż zapewnił mnie, iż dał im zapasowy klucz do garażu.

W końcu zamek ustąpił i odjechaliśmy w kierunku spółdzielni garażowej. Ale przy drzwiach nikogo nie było. Zastanawialiśmy się, czy rodzice się nie zgubili. Kiedy otworzyliśmy drzwi, zobaczyliśmy, iż w środku nie było ani jednej torby. Darek zaczął gorączkowo dzwonić do rodziców, ale dopiero po chwili telefon został odebrany.

Słyszałam w słuchawce głos teścia, ale nie mogłam rozszyfrować słów. Zamiast tego twarz mojego męża rozciągała się coraz bardziej ze zdziwienia. W milczeniu odłożył słuchawkę i powiedział, iż musi wracać do domu, do rodziców. Okazało się, iż zabrali nasze ziemniaki i nie chcą oddać, bo niby tak będzie wygodniej!

Rodzice Darka postanowili wspierać drugiego syna naszym kosztem. Zenek zawsze był bez pracy i pieniędzy, z dwójką dzieci i żoną na urlopie macierzyńskim. Mąż grzecznie poprosił o zwrot naszych zbiorów, ale teściowie stwierdzili, iż musimy podzielić się z rodziną Zenka, więc ziemniaki zostają w ich garażu.

Darek wściekł się i zagroził, iż przetnie drzwi kątówką i zabierze, co jego. Teściowie byli ostatnimi osobami, które chciałyby, aby ich własność została uszkodzona, a sąsiedzi ucieszyliby się z takiego przedstawienia.

Jego rodzice bardzo dbają o swoją reputację. Teść rzucił nam klucze z kamienną twarzą, oskarżając nas o chciwość. gwałtownie wynieśliśmy wszystkie worki z garażu, mimo iż musieliśmy zrobić trzy wycieczki. Już nigdy w życiu nie poprosimy rodziców Darka o pomoc. Nie będziemy sponsorować ani ich, ani krnąbrnego Zenka.

Idź do oryginalnego materiału