Kobieta znalazła go przy drodze
Do ośrodka stowarzyszenia „Pomagam Bocianom” z Pasieki pod Żychlinem trafił ostatnio młody, tegoroczny myszołów.
- Ptak został znaleziony w trawie osłabiony i nie miał siły odlecieć. Pani szukając pomocy dla tego osobnika trafiła do nas. Nie mogliśmy przejść obojętnie, chociaż na co dzień nie zajmujemy się ptakami szponiastymi. Myszołów został zbadany, nie stwierdzono żadnych obrażeń w obrazie RTG. Ptak samodzielnie zaczął jeść, więc jest to dobra nowina i prawdopodobnie niedługo opuści nasz ośrodek po nabraniu sił – informował jakiś czas temu Artur Paul ze Stowarzyszenia Pomagam Bocianom spod Żychlina.
czytaj także: Wojna na Ukrainie, drony nad Polską, schronów brak. Burmistrz punktuje zaniedbania polityków
Porozmawialiśmy z kobietą, która natknęła się na myszołowa. Okazało się, iż to wolontariuszka, która mocno angażuje się w pomoc zwierzętom, więc nie może dziwić, iż tym razem również bezzwłocznie zareagowała.
Kobieta pragnie zachować anonimowość, bowiem jak podkreśla nie zależy jej na rozgłosie – chce tylko robić swoje i pomagać.
- Akurat odwoziłam pieska po sterylizacji. Widziałam tego ptaka przy drodze, potem znów go zobaczyłam w tym samym miejscu. To mnie zastanowiło, uznałam, iż coś musi być na rzeczy i postanowiłam to sprawdzić. Okazało, iż faktycznie ptak nie może podlecieć zbyt wysoko. Uciekał przede mną dość niegramotnie, kawałek podfrunął i za chwilę siadał, próbował się schować gdzieś w pokrzywy – relacjonuje kobieta.
Na szczęście w swoim samochodzie zawsze ma koc i pudełko. Udało jej się nakryć zwierzę i odłowić.
czytaj także: Duże unijne pieniądze dla gmin. Trafią też do naszego regionu. Na co zostaną wydane?
- Ptak nie miał żadnych złamań. Stwierdziliśmy, iż prawdopodobnie to był odsiew młodego osobnika, który bez rodziców nie dawał sobie rady na wolności. Odkarmiliśmy go, dostał kilka wzmacniających kroplówek i praktycznie po tygodniu ptak sobie odleciał, wypuściliśmy go na terenie naszego nowego ośrodka – mówi nam Artur Paul.
Pomogli setkom zwierząt
Co interesujące myszołów wyraźnie polubił miejsce w którym się znalazł. Wciąż można zobaczyć go jak przelatuje w okolicach ośrodka „Pomagam Bocianom”. Blisko znajduje się łąka i staw, więc myszołów ma gdzie zdobywać pożywienie.
Stowarzyszenie „Pomagam Bocianom” prowadzi ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt z pozwolenia Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie.
Ich działalność – jak sama nazwa wskazuje – skupia się na bocianach. Pomogli już setkom zwierząt.
czytaj także: Sprytne metody oszustów. Zagrożeni nie tylko seniorzy, ale też młodzież
- Prowadzimy Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, w którym leczymy bociany, które doznały urazów na wskutek nieszczęśliwych wypadków. Odchowujemy pisklęta, które pozbawione bocianich rodziców nie miałyby najmniejszych szans na przeżycie – wylicza Artur Paul.
Stowarzyszenie przywraca do naturalnego środowiska bociany, które potrzebują pomocy człowieka, jest przystankiem dla bocianów zimujących u nas w kraju, które nie mogły odlecieć ze względu na problemy zdrowotne, kondycyjne.
Ośrodek jest azylem dla bocianów, które w wyniku poniesionych urazów już nigdy nie będą latać i nie wrócą na wolność. Takie ptaki łączone są w pary, które wydają na świat pełnowartościowe potomstwo.
Działalność stowarzyszenia można wspomóc w wiele sposobów, a szczegóły znajdziesz TUTAJ.