Zgłoszenie, które w ostatnim czasie otrzymał jarociński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, było bardzo zagadkowe i niepokojące. Pochodziło od opiekuna kota, który wrócił do domu z widocznymi śladami na ciele. To musiał zrobić człowiek. Kotu z Jarocina zdjęto...