Paulownia omszona zachwyca egzotycznym wyglądem i tempem wzrostu, ale coraz częściej budzi też kontrowersje. Dla jednych to ozdoba ogrodu i symbol nowoczesnego podejścia do przyrody, dla innych tykająca ekologiczna bomba. Warto przyjrzeć się bliżej temu, dlaczego to drzewo, które jeszcze niedawno było ogrodniczym hitem, zaczyna budzić niepokój ekologów i urzędów ochrony środowiska.
REKLAMA
Zobacz wideo Roślina Pilea (pieniążek) - jak o nią dbać, by cieszyła oko?
Jak gwałtownie rośnie paulownia omszona? Młode drzewko może przyrastać o 2-3 metry rocznie
Paulownia omszona pochodzi z południowych Chin. W naturze dorasta choćby do 20 metrów wysokości, tworząc rozłożyste korony o bajkowym wyglądzie. W polskich warunkach osiąga zwykle 10-15 metrów, co i tak robi wrażenie. Młode drzewka potrafią przyrastać choćby o 2-3 metry rocznie. Ich pnie nabierają grubości w niezwykle krótkim czasie. Ogromne, sercowate liście o długości do 60 centymetrów i fioletowe, dzwonkowate kwiaty sprawiają, iż roślina prezentuje się niezwykle efektownie już po kilku sezonach. Paulownia omszona to także jedno z najbardziej wydajnych drzew tlenowych. Pochłania ogromne ilości dwutlenku węgla i oczyszcza powietrze lepiej niż wiele rodzimych gatunków.
Czy paulownia jest zakazana w Polsce? Jeszcze nie, ale może już wkrótce…
Za niezwykłą urodą paulowni omszonej kryje się poważne zagrożenie. Rośnie niezwykle ekspansywnie, rozprzestrzenia się błyskawicznie i bez trudu wypiera rodzime gatunki. Jej nasiona są lekkie jak puch, dlatego wiatr potrafi unieść je na znaczne odległości. W efekcie drzewko pojawia się choćby w miejscach, gdzie nikt go nie sadził - na łąkach, przydrożach czy obrzeżach lasów. Co więcej, paulownia omszona posiada zdumiewającą zdolność regeneracji. Po ścięciu lub uszkodzeniu odrasta z korzeni, przez co całkowite jej usunięcie jest bardzo trudne. Właśnie z tych powodów w wielu krajach wprowadzono zakazy uprawy drzewka cesarskiego. W Szwajcarii od 2024 roku znajduje się ono na liście gatunków inwazyjnych, w Austrii i USA również jest zabronione, a w Ukrainie nie można go wykorzystywać do odbudowy lasów. W Czechach i Niemczech trafiło pod ścisły monitoring. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Polsce także przestrzega przed sadzeniem tego gatunku, ostrzegając, iż może degradować glebę, obniżać poziom wód gruntowych i destabilizować lokalne ekosystemy.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

17 godzin temu





