
Witam cieplutko w ten
zimny dziś dzionek.
Wczoraj udało mi się pojechać i poszwendać się trochę po Wrocławiu.
Także dzisiaj wrzucam trochę kolorowych zdjęć
z tego spontanicznego wyjazdu.


Udało mi się namówić moją kuzynkę,
w sumie nie musiałam jej namawiać, bo jak tylko usłyszała o wyjeździe
to od razu się zgodziła.
Także obie pojechałyśmy sobie,
by podziwiać tulipany i rododendrony
we Wrocławskim Ogrodzie Botanicznym.



Jak może pamiętacie,
moją pierwszą wizytę we Wrocławiu,
miałam 2 lata temu.
Już wtedy wiedziałam, iż napewno tam wrócę.
No i wróciłam...
i jestem pewna, iż będę tam wpadać od czasu do czasu 🙃


Troszkę obawiałyśmy się o pogodę,
bo zapowiadano, iż będzie zimno i deszczowo.
Na szczęście udało nam się mieć przepiękna pogodę.
Za to w Zabrzu wczoraj było zimno,
dzisiaj zresztą też.
Nie ogarniam tej pogody,
kilka dni temu biegałam po ogrodzie w stroju kąpielowym
a dziś ubrana w ciepły sweter i kurtachę
(jakaś takaś norweska ta pogoda 😂)


Gorąco wczoraj może nie było, ale było fajnie przyjemnie,
tak w sam raz do zwiedzania i długiego chodzenia.


Zazieleniło się już wszystko i świat od razu stał się radośniejszy 😍


Pięknie zadbany ogród,
trawa wszędzie przycięta,
grządki zadbane i kwitnące

Ławeczki rozstawione po całym ogrodzie
by sobie posiedzieć,
odpocząć,
a choćby rozmarzyć się na pare chwil
czy pokontemplować.

Spójrzcie jak to tam teraz wszystko pięknie
mieni się kolorkami.



Prawie jak w ogrodzie Keukenhof w Holandii 😜
tylko w mniejszym i polskim wydaniu.



Słoneczko chowało się i wychodziło zza chmurek,
raz nas chłodząc a raz ogrzewając.


A w tym stawie, oczku wodnym był przepiękny koncert
żabich rechotów.
Próbowałam nagrać żabole aparatem fotograficznym, ale coś
mi nie wyszło... nie chciał mi nagrywać
a szkoda, bo były naprawdę GŁOŚNE!

a tu kilka królewiczy nadymanych
jak balony 😊





Zjadłyśmy sobie tam lunch
wystawiając twarze do słoneczka.
A potem pognałyśmy na miasto.

Kuzynka bardzo zadowolona, bo to jej debiut we Wrocławiu,
i tez już zapowiedziała, iż tam wróci.
A teraz krótki wirtualny spacerek

Przeszłyśmy prawie wszystko pieszo.
Skorzystałyśmy tylko z tramwaju,
by podjechać do ogrodu botanicznego.
Zwiedziłyśmy wystawę Hydropolis,
o której wspomnę w kolejnym poście.
Wpadłyśmy do restauracji na obiad
a po obiedzie pognałyśmy na rynek,
by spalić kalorie.
Aniu! dziękuję za wspaniały i bardzo pozytywny dzień!
Musimy to kiedyś powtórzyć 😜


Nogi bolały nas wczoraj bardzo
no bo przedreptałyśmy też sporo:

To wszystko z relacji z Ogrodu Botanicznego.
Dziś już się żegnam i życzę
Spokojnego wieczoru 😘