Wpuścił raka do stawu w Warszawie. „Doprowadził do niepowstrzymanej ekspansji”

news.5v.pl 11 godzin temu

Odłowy inwazyjnych gatunków raków realizowane są wieczorem, bo właśnie wtedy te zwierzęta są aktywne. W stawie Morskie Oko w centrum Warszawy walka z nieproszonym gościem trwa już od sześciu lat.

– Rak marmurkowy jest w stanie zagrozić takim zbiornikom wodnym, prowadząc nie tylko do wyginięcia płazów, które lubią jeść, ale też finalnie do występowania przyduch, które usuwają ze środowiska te gatunki drapieżne rodzime – wyjaśnia w rozmowie z Polsat News dr inż. Rafał Maciaszek inicjator projektu „Łowca Obcych„.

Warszawskie Morskie Oko opanowane przez raki. Za odłowy muszą płacić mieszkańcy

Zwierzęta prawdopodobnie musiał wpuścić do stołecznego stawu akwarysta. – Jakkolwiek strasznie to zabrzmi, raka marmurkowego stworzyli akwaryści przez mutacje – stwierdził Rafał Maciaszek.

Raki rozmnaża się przez klonowanie i w ciągu trzech lat na świat może przyjść choćby ponad milion młodych. – W tym niewielkim stawie w Warszawie żyje około 100 tys. osobników. A iż wody nie można spuścić, to raki cyklicznie się odławia – wskazuje ekspert ekspert.

ZOBACZ: Żółw jaszczurowaty znaleziony pod Warszawą. Gatunek może być niebezpieczny

Jak tłumaczy, odłowy są prowadzone metodą „na upatrzonego”, czyli przy pomocy ręki i podbieraka. Natomiast w miejscu, gdzie nie można poruszać się pewnie po dnie z powodu nieprzejrzystości wody, zakładane są też pułapki.

Za takie odłowy płaci miasto, czyli de facto mieszkańcy Warszawy.

WIDEO: Warszawskie Morskie Oko opanowane przez raki. Za odłów zapłacą mieszkańcy

Ekspansja raka może pójść dalej. Trzeba informować służby

Kolejnym problemem jest to, iż ten gatunek raków może żyć również poza wodą i samodzielnie kolonizują kolejne zbiorniki.

ZOBACZ: Przyrodnicy biją na alarm. Chodzi o niebezpieczną mrówkę

Raka marmurkowego rozpoznać można po charakterystycznym ubarwieniu przypominającym faktycznie marmurek. jeżeli zobaczymy go w wodzie, trzeba poinformować służby, inaczej zasiedli kolejne zbiorniki.

– W pierwszej kolejności trzeba to zgłosić w gminie. Gmina będzie wiedziała, co robić, będzie zgłaszała do Regionalnej Dyrekcji. Który będzie wpisywał do wykazu. Także przede wszystkim zwracamy się do gminy – wyjaśniła w rozmowie z Polsat News Joanna Niedźwiecka z Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału