Pracownik leśny w Smolniku k. Komańczy miał dużo szczęścia.
Leśnik wracając z lasu po pracy po drodze z daleka zauważył zwierzynę, początkowo myślał, iż to sarny. Po chwili jedno ze zwierząt podniosło się i leśnik zobaczył, iż to wilk. Zaczął płoszyć go głosem, jednak wilk przemieszczał się w jego kierunku. Trzy inne osobniki, które również podniosły się z ziemi zostały w tyle i schowały w zaroślach.
Jeden wilk, szczerząc kły i jeżąc sierść na karku, zaczął podchodzić do pracownika leśnego. Ten chcąc się schronić przed drapieżnikiem, wdrapał się na drzewo i stamtąd usiłował wzywać pomocy. Zadzwonił do kolegi, który po dłuższym czasie zdołał dotrzeć na miejsce ciągnikiem. Wilk był pod drzewem. Uciekł dopiero, gdy ciągnik zbliżył się do niego na odległość mniejszą niż 200 metrów
Na miejsce wezwano przedstawicieli Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, którzy potwierdzili obecność tropów wilka oraz śladów drapania na drzewie, na które wspiął się pracownik leśny. Instytut Analiz Środowiskowych zapowiedział, iż zwróci się o udostępnienie wszelkich dokumentów związanych z incydentem, które zostaną opublikowane po ich otrzymaniu.