Większość dnia

tenuieum2.blogspot.com 1 tydzień temu

myłam okna u mamy... przy okazji dostałam ochrzan, i to potrójny: a. bo umyłam też szafkę w przedpokoju, b. bo umyłam kaloryfer w kuchni i c. bo za starannie myłam okna. Ochrzan a i b polegał na "i po co to myjesz, zostaw to", ochrzan c brzmiał: "kiedyś to raz dwa i okna były umyte, a teraz to myjesz i myjesz". Dopiero jak powiedziałam, iż znana mamie moja koleżanka po ostatnim rodzinnym Bożym Narodzeniu oświadczyła, iż ma to w głębokim i wykupiła na termin okołowielkanocny sanatorium w Nałęczowie, oświadczając: to papa, radźcie sobie beze mnie - dopiero wtedy matuś jakby ścichła.

Nałęczów blisko jest, no i tego.

Pogoda się poprawiła, widziałam w mieście pliszkę siwą. Zielsko wyleciało na balkon


na stole zamieszkały świeżo wysiane dynie


i wiosenna świeczka.



Świeczka jest w towarzystwie świnki wielkopostnej, z której wyprułam zawartość w sumie 48 zł. Na tyle wyceniam w tym roku swój post.

Zaokrąglę do 50 i wrzucę jutro do jakiej puszki.

A na balkonie zdumiał mnie pewien hiacynt. Zdumiał je kolorem. Kupiłam go jako różowy.


A wyszedł najwyraźniej wrzosowolila.


I fajnie.

1171.

Idź do oryginalnego materiału