myłam okna u mamy... przy okazji dostałam ochrzan, i to potrójny: a. bo umyłam też szafkę w przedpokoju, b. bo umyłam kaloryfer w kuchni i c. bo za starannie myłam okna. Ochrzan a i b polegał na "i po co to myjesz, zostaw to", ochrzan c brzmiał: "kiedyś to raz dwa i okna były umyte, a teraz to myjesz i myjesz". Dopiero jak powiedziałam, iż znana mamie moja koleżanka po ostatnim rodzinnym Bożym Narodzeniu oświadczyła, iż ma to w głębokim i wykupiła na termin okołowielkanocny sanatorium w Nałęczowie, oświadczając: to papa, radźcie sobie beze mnie - dopiero wtedy matuś jakby ścichła.
Nałęczów blisko jest, no i tego.
Pogoda się poprawiła, widziałam w mieście pliszkę siwą. Zielsko wyleciało na balkon

na stole zamieszkały świeżo wysiane dynie

i wiosenna świeczka.


Świeczka jest w towarzystwie świnki wielkopostnej, z której wyprułam zawartość w sumie 48 zł. Na tyle wyceniam w tym roku swój post.



1171.