Weekendownik - lutnięty luty

3 godzin temu

No i mamy weekend. W ramach świętowania Szpagetka z Mrutkiem pobili Ryjka a dziefczynki kibicowały. Fakt, Ryjek zrobił się nadzwyczaj upierdliwy i należało mu się. Na szczęście wlanie Ryjku nie było na tyle silne żeby mła musiała interweniować. Szpagetka po dokonaniu czynu wyszła obrażona do ogrodu i do tej pory nie wróciła a Mrutek po odczekaniu "kary dla małego" choćby zaproponował Ryjkowi wspólną zabawę. Mła ma nowego ciemiernika, 'Bennotta' się nazywa. Sezon zakupów ogrodowych uważam za rozpoczęty. Ze spraw zdziwnych - cóś dzieje się na moim blogim, podejrzewam maszynki, bo cóś wątpię żeby ludzie w Hong Kongu masowo rzucili się do czytania mojego blogiego i robili to w tempie dziesiątek wejść na minutę. Czyżby sztuczna się na mła zafiksowała? Hym... tajemnica Mundialu. Mła wybiera się do Dżizaasa z wizytą uzdrawiającą, później może co jeszcze skrobnę. W Muzyczniku taka średniej klasyczności klasyka a fotki domowo - ogrodowe.

Idź do oryginalnego materiału