Które ze świąt jest ważniejsze, Boże Narodzenie czy Wielkanoc? Na to odwieczne pytanie między innymi odpowiada Ksiądz Jarosław Ciuchna, Proboszcz Parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Sokółce.
Oczywiście Pan Bóg musi się narodzić, żeby złożyć ofiarę z siebie, ale powinniśmy sobie uświadomić, iż to Wielkanoc jest momentem odkupienia i naszego zbawienia.
– Na pewno trzeba postawić na chwalebną śmierć i zmartwychwstanie pańskie. Dla nas jest to najważniejsze wydarzenie zbawcze. Drugie w kolejności jest Boże Narodzenie, nie ulega to wątpliwości. W tym momencie przywołujemy do naszej pamięci wydarzenie z Betlejem, kiedy Chrystus przychodzi na świat, kiedy rodzi się Mesjasz –tłumaczy kapłan.
Jak powinniśmy przygotować się do świąt czy faktycznie najważniejsze są porządki w domu i obejściu? Ksiądz Ciuchna zauważa, iż już choćby mycie okien zeszło na dalszy plan. Ludzie ulegli gonitwie medialnej i żyją w przestrzeni koniecznego kupowania czegoś, co ma sprawić, iż święta będą nadzwyczajne, niesamowite, magiczne.
– Nigdy nie używam określenia „magiczne”, bo to jest najgorsze słowo, jakiego można użyć w opisie przeżywania świąt chrześcijańskich. W doświadczaniu Bożego Narodzenia nie ma żadnej magii. Trzeba to sobie jasno powiedzieć. Nie jest to żadne magiczne przedsięwzięcie. Bóg rodzi się w opuszczeniu, w stajni, grocie, pośród zwierząt, więc żadna to magia –obrazuje proboszcz.
Proponuje wyobrazić sobie takie narodziny, żeby zrozumieć charakter przeżywania Bożego Narodzenia. Jednocześnie zaleca, aby nasze przygotowanie do nadchodzących Świąt było wyrazem tego, czym jest dla nas Chrystusowe przyjście. Przestrzega przed ograniczaniem się do zakupoholizmu i skupienia jedynie na materialnej, płytkiej formie Świąt. Ostrzega, iż grozi to zatraceniem tego co jest najważniejsze w tym czasie.
– Często mówi się pięknie o rodzinnych świętach, a tak rzadko, w rzeczywistości się to realizuje. Przez komercjalizację zapominamy, po pierwsze o charakterze Bożego Narodzenia, czyli narodzeniu Mesjasza, po drugie, iż w to wydarzenie wpisuje się obecność całej rodziny. Te Święta mają niejako spajać wszystkich bliskich, bo to są święta miłości. Miłość i nadzieja, którą niesie Jezus Chrystus, powinny mieć przełożenie na grunt naszego życia rodzinnego. I to jest najważniejsze w tym czasie – tłumaczy duchowny, podkreślając jeszcze raz, iż nie możemy ograniczyć się jedynie do pięknie udekorowanego domu, choinki, prezentów, nowych lampek, ubrań i obrusu, którym wszyscy goście będą się zachwycać.
NAJWAŻNIEJSZY JEST BÓG
Mamy sobie uświadomić, iż Bóg pojawia się i wchodzi w rzeczywistość całego rodzaju ludzkiego, również nas. Rodzi się w opuszczeniu, odrzuceniu, nie ma przy nim tłumów ludzi. Są zwierzęta i najbliżsi: Maryja, Józef, prości ludzie, pasterze ze swoimi stadami.
– Jedyne co wybrzmiewa to chwała, którą oddają aniołowie nowo narodzonemu Jezusowi Chrystusowi. I to pokazuje nadzwyczajność tego wydarzenia. O tym warto pamiętać przygotowując się do nadchodzących Świąt - podkreśla Ksiądz Jarosław Ciuchna, który nie wyobraża sobie przygotowania do celebrowania Bożego Narodzenia bez odbycia spowiedzi adwentowej i pojednania się z Bogiem.
WIGILIA
W tradycji chrześcijańskiej 24 grudnia był zawsze dniem szczególnym. Wigilia, czas oczekiwania na kogoś, kto zaraz ma nadejść, miała charakterystyczny wymiar. Może właśnie dlatego nasze tradycje wigilijne są takie bogate. Kiedy według nich należy ubrać choinkę? Absolutnie w dzień Wigilii. Symbolizuje ona bowiem drzewo rajskie, za sprawą którego został popełniony grzech pierworodny.
– Choinka przypomina nam nie tylko o tym wydarzeniu, ale też wpisuje się w drzewo, na którym później umrze Pan Jezus - tłumaczy nasz rozmówca.
Wśród tradycyjnych ozdób choinkowych na szczególną uwagę zasługują jabłka, które również nawiązują do Księgi Rodzaju i grzechu pierwszych rodziców. Jabłko symbolizuje przekroczenie bożego nakazu. Inne ozdoby mają przypominać bogactwo miłości, którą przynosi ze sobą Jezus Chrystus, ale też bogactwo domostwa. Inne tradycje mówią o tym, iż nie powinno się w tym dniu, przed wieczerzą, chodzić w odwiedziny i zawracać komuś głowę, a także pożyczać różnych rzeczy. Ten dzień powinniśmy spędzić na dobrym, godnym przygotowaniu się do wieczerzy, która jest ucztą rodzinną.
Odświętnym ubraniem podkreślamy jej wyjątkowy charakter. Stół powinien być przykryty najlepiej białym obrusem, bo biel symbolizuje czystość. Pod niego obowiązkowo wkładamy sianko, które nawiązuje do ubóstwa miejsca narodzin Chrystusa. Na stole stawiamy 12 potraw.
– Oczywiście wszystkie postne. Liczba 12 nawiązuje do dwunastu pokoleń Izraela, dwunastu apostołów. Jest kolejną charakterystyczną liczbą w Piśmie Świętym - zauważa proboszcz.
ŻYCZMY SOBIE MIŁOŚCI
Jednak najważniejszy na wigilijnym stole jest opłatek, przypominający nam o chlebie przynoszonym przez Syna Bożego. Mesjasz rodzi się w Betlejem, która to nazwa w j. hebrajskim oznacza „Dom Chleba”, natomiast po arabsku „Dom Mięsa”.
– Czyli przychodzi do nas ten, który nakarmi nas swoim ciałem i swoją przenajświętszą krwią. Łamanie się chlebem jest dawną chrześcijańską tradycją. A co ważne, dzielono się nim na znak miłości i wzajemnego szacunku - podkreśla ks. Ciuchna.
Jeśli chodzi o życzenia świąteczne, sugeruje, iż nie powinny się one ograniczać jedynie do życzeń zdrowia, pieniędzy, pomyślności, dobrych stopni w szkole itd. Bo przede wszystkim powinniśmy sobie życzyć tej miłości, którą przynosi Jezus Chrystus, a także tego, żebyśmy o nim nie zapominali na co dzień i żeby on był dla nas najważniejszy.
Kolejny istotny element tego wieczoru to świeca wigilijna. Odzwierciedla ona Mesjasza, który wchodzi w ciemność tego świata, aby ją rozświetlić i nadać wszystkiemu nowy sens i jakość. Nie zapomnijmy też o zapasowym nakryciu dla nieoczekiwanego gościa.
– Ludzie w momencie Chrystusowego narodzenia nie przyjęli go do swoich domów, ale my, którzy głęboko wierzymy i przeżywamy Boże Narodzenie, tradycyjnie oczekujemy wędrowca będącego w potrzebie - zauważa kapłan.
A kiedy zasiąść do Wigilii? Tradycyjnie, kiedy na niebie pojawi się pierwsza gwiazda, symbolizująca Gwiazdę Betlejemską, która zajaśniała w momencie narodzin Dzieciątka Jezus i prowadziła mędrców do stajenki.
Wieczerzę oczywiście rozpoczynamy modlitwą. Najpierw powinniśmy przeczytać fragment z Ewangelii wg św. Łukasza mówiący o narodzinach Chrystusa. Następnie odmówić pacierz. Nie zapominamy też w naszych intencjach o bliskich zmarłych. Niech oni również będą, chociaż we wspomnieniach, obecni przy stole wigilijnym.
Boże narodzenie to także czas kolęd. Zaczynamy je śpiewać od 24 grudnia, a jako pierwsze powinny wybrzmieć te nasze, tradycyjne: „Bóg się Rodzi” czy „Wśród nocnej ciszy”. Kolędy mogą nam towarzyszyć aż do początku lutego, do Święta Matki Bożej Gromnicznej. Proboszcz sokólskiej parafii pw. św. Antoniego zachęca aby Wigilię celebrować jak najdłużej, aż do pasterki.
No właśnie, Pasterka, co w niej jest wyjątkowego?
– Myślę, iż dla nas, chrześcijan, katolików ta przepiękna msza jest tak ważna, iż trudno sobie wręcz wyobrazić świętowanie Bożego Narodzenia bez niej. Odbywa się o północy i jak sama nazwa wskazuje, jest wspomnieniem momentu, kiedy pasterze przychodzą do nowo narodzonego Pana Jezusa i jako pierwsi oddają cześć Mesjaszowi. Co ważne, inne msze wieczorne czy nocne w tym dniu, nie mogą być nazywane Pasterką. Pasterka jest tylko jedna, o północy - podkreśla Proboszcz Ciuchna.
/Powiat Sokólski/