W polskich lasach trwa prawdziwy wysyp. Grzybiarz zebrał w 1,5 godziny 295 grzybów

4 dni temu
Zdjęcie: Fot. MarcinSl1987 / iStock


Grzyby jadalne w Polsce oferują różnorodność smaków, a jesień to czas, gdy możemy znaleźć najwięcej gatunków. Okazuje się, iż w przypadku jednego z nich trwa właśnie prawdziwy wysyp. Pewien grzybiarz z województwa śląskiego miał przy tym wyjątkowe szczęście, choć o udanych zbiorach informuje więcej osób.
Grzybiarze tłumnie ruszyli już na zbiory, a wśród ich relacji z udanych wypraw najczęściej pojawia się jeden grzyb: czubajka kania. Gatunek ten jest bardzo ceniony w polskiej kuchni ze względu na swój delikatny smak z owocowo-orzechowymi nutami. Przygotować go można na wiele sposób, o czym będzie miał okazję przekonać się wspomniany szczęściarz z województwa śląskiego.


REKLAMA


Zobacz wideo Te grzyby wyglądają na jadalne, ale mogą tylko zaszkodzić


Jak odróżnić kanie od muchomora sromotnikowego? Grzyby na Śląsku wysypały, ale trzeba uważać
Szczęśliwy grzybiarz o swoich zbiorach poinformował na portalu grzyby.pl, na którym można zgłaszać miejsca występowania tych leśnych darów. Jego wpis z 24 września tego roku jest krótki, ale treściwy:


Łąka przy lesie, 295 kani w 1,5 h


- czytamy w komentarzu opatrzonym zdjęciem zbiorów.
Użytkownik zadeklarował, iż jest z województwa śląskiego. Co ciekawe, inne osoby zgłaszające się w ostatnim czasie również są z tego regionu. Pojawiają się przy tym wzmianki o prawdziwkach, podgrzybkach, kozakach czy maślakach. Jednocześnie często potwierdzają, iż w lasach pojawiło się faktycznie wiele kań. Jest to dobra informacja, ponieważ czubajka kania jest nie tylko smaczna, ale także stosunkowo łatwo ją rozpoznać. Mimo wszystko warto poświęcić tu chwilę na przypomnienie, na co zwracać uwagę podczas grzybobrania.
Czubajki kanie to duże, blaszkowe grzyby z rodziny pieczarkowatych. Osiągają choćby do 20-30 centymetrów wysokości. W przypadku młodych okazów kapelusz ma podwójną, brązową skórkę, która z czasem pęka i tworzy charakterystyczne łuski. Czasami kania bywa mylona z trującym muchomorem sromotnikowym, ale różnice między nimi można dość łatwo zapamiętać. Kapelusz muchomora jest zielonkawy, zwykle gładki i pozbawiony garbka. Trzon z kolei ma biały kolor i nie znajdziemy na nim zygzakowatego wzoru, który występuje u kani. Co ważne, kołnierz na trzonie muchomora jest falbaniasty i nieruchomy, a u kani kryzowany i ruchomy. Zakładając jednak, iż mamy już całkowitą pewność co do jadalności naszych zbiorów, co adekwatnie możemy z nimi zrobić?


Jak smażyć kanie? Kania smażona to tylko jedna ze smakowitych propozycji na jesień
Pierwszy etap w przygotowywaniu kani to zawsze ich oczyszczenie. Najlepiej zrobić to nożykiem lub dzięki silikonowego pędzelka. Moczenie może uszkodzić delikatne grzyby. Najpopularniejszym sposobem wykorzystania czubajki kani w kuchni jest jej smażenie w panierce z jajka i bułki tartej. Ciekawą propozycją jest też smażenie w cieście naleśnikowym. Wówczas kapeluszu namaczamy najpierw w mleku, a potem zanurzamy w cieście i smażymy na złoty kolor. Kanie możemy również z powodzeniem marynować lub suszyć, co w przypadku obfitych zbiorów może okazać się najlepszym rozwiązaniem. Dzięki temu smak jesieni będzie towarzyszyć nam jeszcze zimą.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału