W lasach już są grzyby zwiastujące... wiosnę. Na surowo smakują jak rzodkiewka

5 godzin temu
Z pierwszymi oznakami wiosny kojarzą nam się przede wszystkim kwiaty. Niektóre choćby mają wymowne nazwy jak przebiśnieg czy pierwiosnek. Dla grzybiarzy powolny koniec zimy zaczyna się wtedy, jak w lasach pojawiają się czarki austriackie. Pierwsze okazy już zostały odnalezione... w połowie stycznia.


Mam wrażenie, iż dopiero co mogliśmy usłyszeć o wysypie "Amerykanów", czyli borowików amerykańskich, na początku ostatniego sezonu na grzyby. To jednak było we wrześniu. Tymczasem mamy styczeń, śniegu i dużych mrozów, więc znów można się wybrać do lasu.

Temperatury może do tego nie zachęcają, ale można natrafić na mniej popularne na talerzach grzyby jak płomiennice zimowe, uszaki bzowe czy boczniaki ostrygowate. Szczególną sympatią cieszą się jednak czarki austriackie, bo to one symbolicznie zapowiadają wiosnę.

Jeszcze się nie skończył styczeń, a w lasach już są pierwsze czarki austriackie. Zwiastują wiosnę


W zeszłych latach o pierwszych czarkach pisano dopiero w marcu (np. w 2021 i 2024), ale w tym roku w zeszłym tygodniu do sieci trafiły filmiki, na którym widać, iż te niezwykłe grzyby już rosną.

Np. ten niżej jest z 16 stycznia. Autorka nie może się w nim nadziwić, iż jest ich aż tyle (i z wrażenia źle podała rok w opisie, mamy 2025, ale to każdemu się myli właśnie w styczniu).



Kolejne okazy zostały znalezione w miejscowości Mrozów koło Wrocławia. Blogerka z kanału z Pieprznik wybrała się do lasu z ciekawości, ale z jasnym celem: znalezienia czarki austriackiej. I dopięła swego (w okolicach 11 minuty) znajdując maleńkie, dopiero wyrastające wiosenne grzyby". – Cudowne! – przyznała.



Czarka austriacka jeszcze była gatunkiem chronionym. Teraz można ją jeść, ale czy warto?


Autorka filmiku dodała, iż czarki wyglądają jak oczy kosmitów i trochę tak jest. Mają bardzo nietypowy i charakterystyczny kształt. Nie rosną też bezpośrednio w ziemi. Gdzie je więc można spotkać?

Przypadkowe osoby mogłyby sądzić, iż to po prosto jakieś "psiaki". I... trochę też tak jest, bo w atlasach grzybów są określane jako niejadalne (nie są jednak trujące choćby na surowo), jeszcze ponad dekadę temu były gatunkiem chronionym.

"Od 2014 roku czarka szkarłatna oraz austriacka zostały wykreślone z listy gatunków chronionych. Choć w większości atlasów czarki są opisane jako grzyby niejadalne, smakosze grzybów uważają, iż zjadane na surowo przypominają smakiem rzodkiewkę. Jednak lepiej, aby ze względu na swój charakterystyczny i piękny wygląd pozostały w lesie" – czytamy na stronie Nadleśnictwa Bogdaniec.

Jednak wspomniana blogerka na swojej stronie Pieprznik.pl uważa, iż nie ma walorów smakowych. "Słyszy się, iż krucha, iż smakuje jak rzodkiewka, dla mnie – szczerze to kompletnie bez smaku, a konsystencja niemiła, gumowata, 'gruboskórna'" – przyznała. Możliwe więc, iż lepiej by smakowała zamarynowana.

Teoretycznie czarki austriackie "pojawia się wczesną wiosną (luty-maj)", ale mogą też "owocnikować także w bezśnieżne zimy", a iż obecna pora roku jest taka byle jaka to w lasach można je spotkać choćby w styczniu.

Idź do oryginalnego materiału