Bożodrzew gruczołowaty to przybysz z Azji Wschodniej, który zadomowił się w europejskich miastach. Ma pierzaste liście, charakterystyczne owocostany przypominające skrzydełka oraz silnie pachnącą korę. Często rośnie samotnie przy murach, w szczelinach chodników lub w zaniedbanych ogrodach. Jego obecność łatwo przeoczyć, jednak tylko do czasu, aż przejmie kontrolę nad całym terenem. Często kosztem innych roślin.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak dbać o pelargonie? Przepisy na domowe nawozy
Jakie drzewo jest zakazane w Polsce? Bożodrzew atakuje, zanim się zorientujesz
Zgodnie z informacjami opublikowanymi na gov.pl, bożodrzew gruczołkowaty figuruje na oficjalnej liście roślin zakazanych w Polsce, a jego obecność w środowisku to realne zagrożenie dla przyrody. Już w 2011 roku, na mocy Rozporządzenia Ministra Środowiska, został uznany za gatunek inwazyjny, a przepisy nie pozostawiają złudzeń - jego wprowadzanie, przemieszczanie i uprawa są nielegalne. Podstawę prawną stanowi art. 120 ustawy o ochronie przyrody z 2004 roku.
Od 2012 roku obowiązuje jeszcze bardziej restrykcyjna regulacja. Każdy, kto chciałby importować, hodować, sprzedawać lub choćby przechowywać nasiona, musi uzyskać specjalne pozwolenie od Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. W przeciwnym razie konsekwencje są poważne: grzywna, a choćby kara aresztu. I trudno się dziwić. Bożodrzew to gatunek, który rośnie, gdzie chce i niszczy wszystko, co napotka.
Rozmnaża się zarówno przez nasiona (jedno drzewo może ich wytworzyć choćby 300 tysięcy rocznie), jak i przez rozłogi korzeniowe. Z jednego pnia w krótkim czasie może wyrosnąć cała kolonia. Co gorsza, drzewo wydziela do gleby toksyczne substancje chemiczne, które zatruwają otoczenie i eliminuje inne rośliny. Kończy się to zubożeniem flory, zniszczeniem bioróżnorodności, a przy okazji - dewastacją infrastruktury. Korzenie bożodrzewu potrafią rozsadzać mury, unosić chodniki i wnikać w kanalizację. Najlepiej czuje się na terenach opuszczonych i miejskich, gdzie jego ekspansja bywa spektakularna. W parkach dusi wszystko, co nie zdąży uciec, a w ogrodach działa jak biologiczna bomba z opóźnionym zapłonem.
Bożodrzew gruczołowaty Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska/Fot. Bogdan Jackowiak
Na twojej posesji rośnie bożodrzew gruczołkowaty? Wycinka może nie wystarczyć
Zwalczanie bożodrzewu to proces, który wymaga cierpliwości i kilkuetapowego działania. Na szczęście, zgodnie z art. 83f ust. 1 pkt 15 ustawy o ochronie przyrody, usunięcie tego drzewa nie wymaga żadnego pozwolenia, niezależnie od jego rozmiaru czy wieku. To wyjątek wśród drzew, które zwykle podlegają ochronie. Co działa najskuteczniej? Połączenie kilku metod.
Mechaniczne usuwanie - czyli wycinka drzewa oraz dokładne wykopanie korzeni. Należy to robić kilkukrotnie, bo ajlant odrasta bardzo szybko.
Metoda "tnij i smaruj" - tuż po ścięciu pnia stosuje się herbicydy, by zapobiec regeneracji.
Ściółkowanie - ogranicza dostęp światła i skutecznie blokuje wzrost nowych siewek.
Stała kontrola terenu - nasiona potrafią przetrwać w glebie choćby kilka lat, dlatego monitoring po wycince to absolutna konieczność.
Na koniec warto podkreślić, iż wypalanie bożodrzewu to zły pomysł. Nie tylko jest to nieskuteczne, ale także nielegalne i szkodliwe dla środowiska. Skuteczna walka z tym gatunkiem wymaga cierpliwości i konsekwencji w czynach, dlatego warto nastawić się na dłuższą "wojnę".
Czy kiedykolwiek zauważyłaś to drzewo w swojej okolicy? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.