Największy paradoks polega na tym, iż Praszka zyskała na braku rewitalizacji. Dzięki temu miasto nad Prosną słynie z niezwykłego rynku, na którym rosną dorodne drzewa i który jest zaprzeczeniem powszechnej w polskich miastach betonozy. Praszka ma ciekawą historię. w tej chwili jest to 7-tysięczne miasteczko, ale w czasach PRL-u planowano rozbudowę i zwiększenie liczby mieszkańców aż do 40 tysięcy.